czwartek, 3 marca 2016

#Spełniajcie marzenia.



Kiedy urodziłam córkę - jak lustro pokazała mi, że osoba, którą jestem nie do końca jest mną...
Wtedy pierwszy raz zadałam sobie pytanie: kim jestem?
Wychowałam się w środowisku, w którym wszyscy hołdowali przekonaniu: jeśli się "nazapieprzasz" - będziesz miał.  Więc "zapieprzałam" - do tego stopnia, że po 30-stce było już tego trochę....
A tu dalej ... kim jestem?
No jak to?
Nazywam się Renata Dulewicz, jestem Farmaceutką (kto oglądał choć raz reklamę Capivitu ten wie ;-)).
Niestety - guzik.
I znów to pytanie...kim jestem?
Był to czas, kiedy świat wydawał mi się wielki i okrutny. 
Pamiętam smutek związany z tym pytaniem. I dużą samotność.
Ale....
"Szukajcie a znajdziecie" - jak mówi Pismo Święte.
Wtedy pierwszy raz natrafiłam w internecie na bloga Ewy Panufnik "Gdybym dorosła..." (nota bene współzałożycielki Dojrzewalni Róż) i ... aż przetarłam oczy ze zdumienia.
No więc jednak.... gdzieś tam są! Huurraa....!
Istnieją ludzie, którzy pragną prawdziwych, szczerych relacji. 
Są tacy, dla których wyścig szczurów nie jest esencją życia. 
Gdzieś tam w świecie istnieje moje plemię!
Postanowiłam je odnaleźć.
Przygotowywałam się 2 lata (finansowo i mentalnie), w tym czasie zaś - zrobiłam specjalizację i inne rzeczy, które "powinnam", a kiedy nadszedł TEN dzień - spakowałam walizkę i pojechałam.
 
I tak zaczęła się moja przygoda ze Szkołą Trenerów Komunikacji Opartej na Empatii, która trwała prawie 3 lata. Był to cudowny okres w moim życiu.
Poznałam grupę fantastycznych kobiet! 
To właśnie z  nimi  na nowo odkrywałam świat, ludzi, siebie. 
Śmiałam się i płakałam. 
Wygłupiałam, ale też ciężko pracowałam...

Dziś z tego miejsca chciałabym podziękować mojej najbliższej rodzinie, która dzielnie wspierała mnie w samorozwoju. Myślę, że wiedzą, iż było warto! Paradoksalnie okazało się też, że nie jestem niezastąpiona, bo... świetnie radzili i radzą sobie beze mnie!

Piszę o tym, bo chcę świętować, cieszyć się z Wami i celebrować ten moment!
Rozpoczynam nową przygodę co sprawia, że jestem podekscytowana ale też troszeczkę się boję (jak zwykle :-)). 
Moje motto: Bój się i działaj :-)!

Teraz, z perspektywy czasu chciałabym powiedzieć:

Drogie Panie! Drodzy Panowie!
Nieważne w jakim momencie swojego życia jesteście, co już zrobiłyście, a czego jeszcze nie zdążyłyście i ile lat macie...
Nie bójcie się swoich marzeń.... - spełniajcie je!
Szukajcie grup wsparcia  i ludzi podobnych do siebie!
A nade wszystko nie zgadzajcie się na brąz, kiedy w zasięgu jest złoto!
Trzymam za Was kciuki :-)!

Powyżej przedstawiam trenerki komunikacji opartej na empatii.
Absolwentki 2016 :-).



SPIS TREŚCI:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz