Przeczytałam dziś poruszający wywiad z Agnieszką Chylińską, umieszczony na łamach grudniowego "Zwierciadła".
Polecam! Znajdziecie go tutaj!:
...
I z podziwu wyjść nie mogę - jaka to mądra kobieta jest!
I jaką drogę w poszukiwaniu siebie przeszła!
Jak rozwinęła samoświadomość!
Jak pięknym jest przykładem bycia "na właściwym miejscu", "tu i teraz"!
Agnieszka nie lukruje rzeczywistości, ona ... po prostu ją przyjmuje - "na klatę", można by rzec ;-).
Podobnie z macierzyństwem - i to właśnie w niej podziwiam najbardziej!
To, o czym mówi w wywiadzie, utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że macierzyństwo zmienia każdą kobietę, bez wyjątku. I to już na zawsze! Możemy się przed tym bronić, buntować się, ale ... to nic nie da ;-) ! Tzw. "Nowe Życie" nie ma nic wspólnego ze słodkimi bobasami w reklamach telewizyjnych. To Mały Człowiek, który będzie miał odtąd lepsze i gorsze dni. Który nierzadko da nam w kość, a potem "poświeci" oczami. Z którym przerzucimy tysiące klocków, samochodów czy lalek - niezależnie od tego, czy mamy na to ochotę, czy nas to zwyczajnie nudzi.
Chciałabym przytoczyć fragment, który podsumowałby wszystko to, o czym dzisiaj napisałam. Jest to oczywiście cytat z wywiadu z Agnieszką. Według mnie: mądry, prawdziwy, na czasie.
I znów o motylu będzie ;-).
www.plejada.pl |
"A ukoronowaniem mojego buntu wobec poświęcania i dawania siebie innym
były narodziny mojego dziecka. Zaczęła się wewnętrzna szarpanina. Ja to
przyrównuję do sytuacji, kiedy biedna gąsienica wchodzi do kokonu.
Pewnie rozgrywa się tam coś megastrasznego. Jest rozrywana przez te
skrzydła, walczy. Chce być gąsienicą, ale już nie jest. Aż wreszcie
staje się motylem. Pięknym, cudownym, który sobie lata i nie myśli, że
był gąsienicą. Tak jest ze mną."
P.S. W najbliższym czasie zamierzam zakupić "Zezię i Gilera" - powąchać ją najpierw (zawsze tak robię z nowymi książkami ;-)), a następnie przeczytać. I pośmiać się - tak po prostu! Podobno jest świetna!
Trzeba jakoś rozpędzić tę zimową aurę!