czwartek, 13 grudnia 2012

Zdrowe Święta.

Właśnie zaczęło się... świąteczne odliczanie!:-)
Ci, którzy nie mają problemów z tuszą, nie mogą się na nie doczekać! Gorzej z osobami, które są właśnie w trakcie odchudzania i mają za sobą kilka zgubionych kilogramów...W takich osobach słowo "Święta" wywołuje strach.

Czy słusznie? 
I tak, i nie. Tradycja polskich Świąt nieodzownie związana jest z jedzeniem. Jeśli więc do tej pory miałeś/aś tendencję do przejadania się, nie tylko przy  wigilijnym stole - Twoje obawy są słuszne. Kiedy dojdziesz do wniosku, że jakoś to będzie - nie będzie jakoś, tylko "rzucisz" się na jedzenie i   prawdopodobnie będziesz tego żałował/a.

Dlaczego mimo wszystko nie należy się ich bać?
Większość potraw z wigilijnego stołu, to potrawy zdrowe, bezmięsne, aczkolwiek lekkostrawnymi nazwać ich nie można ;-). Jeśli walczysz właśnie o swoją sylwetkę, dobrze byłoby zaplanować, jak będzie wyglądała Twoja "wieczerza". Przemyśl dokładnie, co i w jakich ilościach będziesz jeść, a potem trzymaj się tego planu bezwzględnie!
Dobrym wynikiem po Świętach jest wyjść ze swoją wagą na "zero", ale myślę, że nawet kilogram, czy 1,5 - nie będzie dużym problemem (przy większych ilościach pożywienia i kłopotach z ich strawieniem, organizm zaczyna kumulować wodę w organizmie).

Zanim jednak sporządzimy "plan doskonały", chciałabym w tym poście zrobić mały przegląd potraw wigilijnych:

1) Ryby.
Teoretycznie samo zdrowie (Omega-3 i witaminy A, D, E), ale tylko wtedy, jeśli są odpowiednio przyrządzone. Nie trzeba być dietetykiem, żeby mieć świadomość tego, że karp smażony to bomba kaloryczna!

 Co więc robić?
-wybierz karpia w galarecie;
-spróbuj śledzi (jedna ze zdrowszych ryb, jeśli jednak przyrządzone są w oleju - niech będą to niewielkie ilości);
-ryby po grecku z kolei, nie smaż w panierce, tylko przygotuj jej wersję dietetyczną, np. smażoną na patelni grillowej, z duszonymi warzywami;

2) Pierogi.
Tu o właściwościach prozdrowotnych za dużo napisać nie można, za to ich walory smakowe... ;-)

Co robić?
-nie smaż pierogów, tylko jedz je bezpośrednio z wody, np. z cebulką;
-lepszy jeden duży pieróg, niż kilka małych, podobnych do uszek, gdzie farszu jest mało, za to niezdrowego ciasta - pod dostatkiem;

3) Barszczyk.
Samo zdrowie!
Bogactwo żelaza, magnezu, wapnia i potasu, kw.foliowego itd.! Najlepiej wypij czysty (lub z pokrojonymi buraczkami), nie koniecznie muszą towarzyszyć mu przecież "uszka" (jeśli już - zjedz dużego pieroga);

4) Kapusta z grzybami + groch.
Prawidłowo zrobiona kapusta (bez nadmiaru oleju), jest bardzo zdrowa. Ma właściwości oczyszczające, działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo na organizm. Groch z kolei to obfitość witamin  A, E oraz tych z grupy B, potasu, fosforu, magnezu, wapnia i  żelaza. Powinniśmy jednak uważać na właściwości wzdymające takiego zestawu. Dlatego też nie należy przesadzać z ilością, a osoby mające tendencję do wzdęć - mogą "przedświątecznie" zaopatrzyć się w aptece w  preparaty łagodzące tego typu dolegliwości (Espumisan, Ulgix, Simetigast, itp.)

5) Kompot z suszu.
Tu znów bogactwo witamin, składników mineralnych i błonnika, a także działanie rozgrzewające i pobudzające trawienie, ale tylko pod warunkiem,... że nie dodaliśmy do niego "tony" cukru.

6) Kluski z makiem lub tzw. kutia (uwielbiam ;-)). 
Nie występują na każdym stole wigilijnym. A szkoda! Jeśli makaron przyrządzimy ze zdrowej mąki, a mak z bakaliami nie będzie pochodził z puszki (CUKIER!!!), możemy uznać go za zdrowy, choć kaloryczny przysmak! Mak to bogactwo wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, a także witamin A, C, D, E, B3 i składników mineralnych.

Wniosek z tego taki, że każda z tych potraw, jedzona osobno, to rzeczywiście "samo zdrowie". Ale jak wiadomo... na wigilijnym stole jest ich aż 12(!) i w ten wyjątkowy wieczór, wypadałoby ich wszystkich spróbować.
Zanim więc obmyślimy plan doskonały :-), proponuję przemyśleć, co mógłbyś/mogłabyś zrobić, by uniknąć ogromu kalorii serwowanych w wigilijnych przysmakach.I w myśl zasady "co za dużo, to niezdrowo", określić racjonalną wielkość potraw, jaką twój żołądek jest w stanie przyjąć.
Jeśli to zrobisz - mamy pierwszy krok do sukcesu!

I co najważniejsze - kiedy nie dokucza nam niestrawność, dużo łatwiej skupić się na "przeżyciach duchowych" i relacjach z rodziną. 
Czego Wam i sobie życzę;-).



www.efekt-motyla.eu
SPIS TREŚCI: 
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz