"Porównaj spokojną i prostą wspaniałość kwitnącej róży z
twoim życiem pełnym niepokoju i napięć.
Róża obdarowana jest
cechą, której tobie brak: jest ona
całkowicie zadowolona z tego,
czym jest.
W przeciwieństwie do ciebie nie zaprogramowano w niej
już w chwili narodzin niezadowolenia z siebie, tak więc nawet na
myśl jej nie przychodzi, by mogła być czymś innym.
Oto dlaczego jest ona obdarzona naturalnym pięknem i brakiem
wewnętrznych konfliktów; stan, który w świecie ludzi można
spotkać
u małych dzieci i mistyków.
Zastanów się nad swoim
smutnym położeniem.
Jesteś ciągle z siebie niezadowolony, bez
przerwy chcesz się zmienić. Tak więc w konsekwencji pełno jest w
tobie gwałtu i braku tolerancji dla samego siebie, które w miarę
wysiłków, by się zmienić, tylko potęgują się. Każdej zmianie,
którą udaje ci się osiągnąć, towarzyszą wewnętrzne
konflikty.
Ty sam cierpisz, gdy widzisz, że inni osiągają to,
czego ty nie posiadasz, albo stają się kimś, kim ty nie jesteś.
Czy byłbyś tak dręczony zazdrością i zawiścią, gdybyś jak
róża był zadowolony z tego, kim jesteś i gdybyś nie pragnął
być kimś innym?
Ale ty ciągle dążysz, czyż tak nie jest, by być kimś innym;
kimś, kto więcej wie, lepiej wygląda, kto jest bardziej popularny
czy kto odniósł większy sukces życiowy. Pragniesz być
bardziej
cnotliwy, chcesz być bardziej kochany, więcej rozmodlony, chcesz
znaleźć Boga, chcesz bardziej zbliżyć się do swoich ideałów.
Pomyśl o smutnej historii twoich wysiłków, by stać się coraz
doskonalszym, które kończyły się zwykle całkowitym fiaskiem albo
dokonywały się za cenę walki i bólu.
Załóżmy teraz, że całkowicie rezygnujesz z wysiłków,
by stać się kimś innym, i że zgadzasz się na siebie takiego,
jakim jesteś. Czy byłbyś w takim przypadku skazany na bierną
akceptację siebie takiego, jakim jesteś, i swego otoczenia takim,
jakie ono jest?
Oprócz pracowitego zmagania się ze sobą
albo zupełnie biernej akceptacji istnieje jeszcze jedna droga.
Jest
to droga samozrozumienia.
To wcale nie jest droga łatwa, gdyż
aby zrozumieć, kim naprawdę jesteś, musisz się całkowicie
uwolnić od pragnienia zmiany siebie na kogoś innego,
musisz się nastawić na coś zupełnie innego.
Zrozumiesz to,
jeśli porównasz postawę uczonego badającego zachowanie się
mrówek bez najmniejszej nawet próby oddziaływania na nie z postawą
trenera, który poznaje zwyczaje psa, by nauczyć go określonych
zachowań.
Jeśli będziesz przyglądał się sobie bez zamiaru
zmieniania siebie, jeśli będziesz poznawał swoje reakcje wobec
ludzi i przedmiotów bez osądzania czy potępiania, czy wreszcie bez
pragnienia reformowania siebie, to twoja obserwacja nie będzie
selektywna, ale wszechogarniająca, nie będzie prowadzić do
sztywnych wniosków, ale będzie w każdej chwili świeża i otwarta.
Wtedy dostrzeżesz, iż dzieją się w tobie cudowne rzeczy:
będziesz zalany światłem samoświadomości, staniesz się
przejrzysty i przekształcisz się.
A więc zmiana się
dokona?
Ależ tak.
W tobie i w twoim otoczeniu.
Ale nie
będzie wynikiem działań twego chytrego i niespokojnego Ja”,
które zawsze musi walczyć, porównywać, wywierać nacisk,
moralizować i manipulować poprzez swoje ambicje, prowadząc do
powstawania napięć, konfliktów i oporów pomiędzy tobą
i Naturą jest to wyczerpujący i prowadzący do samozniszczenia
proces, przypominający jazdę samochodem przy włączonych
hamulcach. Tutaj dzieje się zupełnie coś innego.
Przekształcające
światło samoświadomości pomija twoje schematyczne i szukające
siebie ”ja” i
pozostawia całkowitą swobodę Naturze, która
dokonuje w tobie podobnych zmian jak w kwiecie róży: naturalnych,
pełnych wdzięku, bezwiednych, zdrowych i nie skażonych
wewnętrznymi konfliktami.
Jako, że wszelkie zmiany są
gwałtowne, również i ta zmiana nie obejdzie się bez
emocji.
Jednakże gwałtowność Natury ma w sobie tę cudowną
cechę, że nie jest ona konsekwencją nietolerancji i nienawiści
wobec samego siebie.
Tak więc w gwałtownej ulewie znoszącej
wszelkie przeszkody nie ma gniewu albo w komórkach ciała, które
niszczą się nawzajem dla dobra całego organizmu.
Kiedy Natura
niszczy, to nie czyni tego z żądzy niszczenia czy dla zaspokojenia
własnych ambicji, ale dlatego, że jest posłuszna tajemniczym
prawom, które zapewniają dobro całego kosmosu za cenę życia i
dobra poszczególnych części.
Ten sam rodzaj gwałtowności
strumienia życia sprawia, że róża minio wrogich jej sił,
zakwita. Ta sama gwałtowna siła sprawia, że róża, podobnie jak
mistyk, bezgłośnie umrze po wystawieniu swych wonnych płatków na
słońce, żyjąc w delikatnym, pełnym wrażliwości
uszczęśliwieniu, niepomna, by dodać choćby jedną minutę do
wyznaczonego jej czasu życia.
Tak oto żyje pełna
błogosławieństwa i piękna jak ptak powietrzny i jak kwiat polny,
bez śladu niepokoju czy niezadowolenia, zazdrości, lęku czy
rywalizacji tak charakterystycznej dla ludzi usiłujących wszystko
kontrolować i do czegoś zmuszać, zamiast pozwolić zakwitnąć
samoświadomości, pozostawiając całą troskę potężnym siłom
Wszechświata".
Amen :-)
Anthony de Mello, "Wezwanie do miłości"
www.efekt-motyla.eu
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html