sobota, 16 września 2017

Coś się kończy, coś się zaczyna...

Kochani!

Kto śledził bloga ten wie, że przez ostatnie 5 lat wkładałam w niego całe swoje serce.
Dziś nadszedł ten czas, że "coś się kończy, coś się zaczyna".
Efekt Motyla na dobre zmienia kierunek działania. 
W nowej odsłonie troszczyć się będę, aby moje klientki wprowadzały w swoim życiu trwałe, a nie tylko chwilowe zmiany.
Będę to robić w procesie coachingu opartego na potrzebach lub diet coachingu w zależności od potrzeb.
W planach mam również warsztaty dla Pań zarówno w wersji on-line, jak i standardowej.
A wszystko po to, by BUDZIĆ KOBIECE PIĘKNO!

Znajdziesz mnie na Facebooku f/renata.dulewicz i f/efektmotyla,
gdzie nieustannie inspiruję tekstami. 
Nie mniej  nie jest to moje pożegnanie z blogiem, bowiem pisać będę dla Was na blogu zamieszczonym na mojej stronie www.efekt-motyla.eu,  
która już za kilka chwil także pojawi się w nowej odsłonie.

Dziękuję Drogi Czytelniku, że byłeś ze mną przez kilka ostatnich lat.
Zapraszam Cię do kontynuowania tej wspaniałej podróży :-).
Zaszczytem będzie, jeśli mnie odwiedzisz.
Pozdrawiam serdecznie!

Renata Dulewicz

SPIS TREŚCI: 
 



czwartek, 22 czerwca 2017

Ciało Cię Wspiera.



Ciało jest Twoją ziemią, jesteś w nim zakorzeniony.
Świadomość jest drzewem twojego ciała.
Myśli są jak owoce.
(...)
Kochasz, ciało cię wspiera.
Nienawidzisz, ciało cię wspiera.
(...)
We współczuciu,w miłości, w gniewie, w nienawiści, zawsze...
Ono Cię odżywia.
Kiedy zaczniesz rozumieć, kim jesteś, ciało także cię wesprze.
Jest Twoim przyjacielem, nie przeciwnikiem.
Słuchaj jego języka, odczytuj jego znaczenie i krok za krokiem zagłębiaj się w księgę swojego ciała, przewracaj kartki, a poznasz całą tajemnicę życia.

(...)
Nie walcz ze swoim ciałem.
To nie Twój wróg, lecz przyjaciel.
Jest prezentem dla Ciebie od natury.
Jest częścią natury.
Jest powiązane z naturą na wszystkie możliwe sposoby.
Jesteś połączony nie tylko z oddechem.
Jesteś połączony z promieniami słońca, z zapachem kwiatów i ze światłem księżyca.
Jesteś połączony ze wszystkim, nie jesteś samotną wyspą.Porzuć ten pomysł. (...)
Odpuść.
Pozwól życiu, żeby się zdarzyło.


OSHO


Odpoczywajcie w tym pięknym i słonecznym czasie!

Zadbajcie o siebie.
O swoje ciała.
Umysły.
Serce.
Pozwólcie życiu, "żeby się zdarzyło" ;-)!
Do usłyszenia po wakacjach!

Pozdrawiam.
Renata Dulewicz. 


www.efekt-motyla.eu

wtorek, 13 czerwca 2017

Pokochaj płatki owsiane!


Uwielbiam płatki owsiane! Pewnie wiedzą o tym wszyscy moi pacjenci :-). 
Oprócz tego, że można z nich wyczarować przepyszne rzeczy, to do tego są bardzo zdrowe.
Od dwóch tysiącleci owies jest wykorzystywany w diecie jako produkt o wysokiej jakości zdrowotnej. Swoje właściwości owies zawdzięcza głównie wysokiej ilości błonnika rozpuszczalnego β-glukanu. 

Jak to działa?

Podczas rozpuszczania β-glukany wchłaniają duże ilości wody, tworząc gumy o znacznej lepkości. Po spożyciu w jelicie cienkim i żołądku B-glukany tworzą śluzowatą warstwę ochronną, opóźniającą rozkład skrobi, a tym samym wchłanianie glukozy. Powodują utrzymywanie przez dłuższy czas uczucia sytości, spełniają działanie ochronne przy zaburzeniach żołądkowo-jelitowych, a powstały śluz chroni także błony jelita przed podrażnieniami i zakażeniami bakteryjnymi.
Dieta bogata w β-glukany zapewnia działanie hipocholesterolemiczne.
Pomimo wielu walorów zdrowotnych, wg mnie, płatki owsiane cenne są szczególnie ze względu na zdolność obniżania poziomu cholesterolu we krwi. W obecnych czasach, gdzie choroby układu krwionośnego dotyka wielu osób, zjawisko to ma olbrzymie znaczenie.
Najbardziej popularna teoria dotycząca wpływu owsa na obniżanie cholesterolu we krwi głosi, że rozpuszczalny błonnik owsa wzmaga wydalanie z kałem kwasów żółciowych, które powstają w organizmie z cholesterolu. Wydalanie kwasów żółciowych wywołane obecnością błonnika powoduje, że coraz większa ilość cholesterolu zgromadzonego w organizmie kierowana jest do ich syntezy, co obniża w ten sposób cholesterol we krwi. 

Owies wspomaga proces odchudzania

Błonnik rozpuszczalny (β-glukany) zwiększa objętość pożywienia, natomiast nie podwyższa jego wartości energetycznej (kaloryczności). Odrywa on zatem rolę „wypełniacza” przewodu pokarmowego, wpływając tym samym na zaspokojenie uczucia łaknienia. Co więcej, zżelowane β-glukany wyścielając powierzchnię żołądka i jelita, powodują opóźnienie wchłaniania składników pokarmowych. W konsekwencji pomagają w ten sposób „oszukać” uczucia głodu, czego efektem jest postępujący łagodny spadek masy ciała.

A zatem,
Płatki owsiane powinny być spożywane zatem przez wszystkie osoby, które chcą zdrowo się odżywiać lub pragną wspomóc swoje leczenie dietą. Jedynym przeciwwskazaniem do spożywania owsa jest jego nietolerancja pokarmowa. Osoby, będące na diecie bezglutenowej, powinny sięgać po owies bezglutenowy (sam w sobie owies nie zawiera glutenu, natomiast w Polsce jest mocno zanieczyszczony glutenowymi zbożami: pszenicą i żytem).
Myślę, ze nikogo nie powinnam już przekonywać, ze płatki owsiane są zdrowe. Jeżeli chodzi o smak to już inna kwestia. Wg mnie płatki są na tyle neutralne, że w połączeniu z ulubionymi produktami mogą stworzyć pyszne danie. A oto moja propozycja:

Owsianka z owocami:
  • Patki owsiane górskie ok 4-5 łyżek
  • Jogurt naturalny – ok. 3 łyżek
  • Garść owoców sezonowych – ok. 100 g
  • Dodatkowo można użyć (wg smaku): siemię lniane, nasiona chia, dowolne orzechy lub migdały.
Płatki owsiane zalej wrzącą wodą i odstaw na 2 minuty (w tym czasie płatki powinny wchłonąć większość wody). Dodaj jogurt, owoce i orzechy. Wymieszaj.
Smacznego :-)!


Autor: Dorota Czpak



SPIS TREŚCI:

poniedziałek, 22 maja 2017

#KRYZYS TO #LEKCJA


Świat jest mądry.
Bóg jest mądry.
I czy tego chcesz czy nie – będzie Cię uczył, dopóki się nie nauczysz.
Jak dobra mama.
Jak mądry ojciec.

- Bo wiesz? -
Każdy z nas ma na tym świecie ważną lekcję do odrobienia.
I wszystkie Twoje kryzysy mają służyć odrobieniu tej lekcji.
°
Czy dziecko nauczy się chodzić, jeśli rodzic nie pozwoli mu na upadki?
Czy zacznie mówić od razu płynnie, jeśli nie popełni najpierw tysiąca błędów, które my – rodzice - ze spokojem obserwujemy?
Dlaczego dzieciom pozwalamy, a sobie wcale?
My - dorośli - mamy „naprawiać się” szybko.
Już.
Tu i teraz.
°
A rozwój/wzrost wymaga czasu.
Spokoju.
Uważności.
Miliona upadków, umiejętności rozpoznawania drogowskazów i lekcji od życia.
Wielu sprzyjających i „niesprzyjających” ludzi na swojej drodze.
Po to, żebyś przestała szukać w innych tego, co możesz dać sama sobie.
Po to, żeby świat nie musiał podsyłać Ci ludzi, którzy jak lustro pokażą Ci, że do swojej lekcji jeszcze ani razu nie usiadłaś na poważnie.
Po to, żebyś zrozumiała, że wszystko na tym świecie dzieje się po „coś”.
Dlatego przyjrzyj się swojemu życiu, popatrz jakich ludzi i jakie sytuacje przyciągasz.

„Będziesz szczęśliwa tylko wtedy, kiedy "ktoś" będzie Cię prawdziwie kochał?” - nigdy tak naprawdę nie pokochałaś siebie..
„Czujesz swoją wartość tylko wtedy, gdy „służysz” dzieciom i mężowi? - nigdy nie uwierzyłaś, że nie musisz robić nic, żeby na tę miłość zasłużyć...
I spotkasz osoby, które utwierdzą Cię w tych negatywnie wpływających na Twoje życie przekonaniach.
°
Chcesz zmiany?
Zacznij od SIEBIE!
SIEBIE! - ... a nie innych...
Kiedy nauczysz się kochać, dostaniesz miłość od ŚWIATA.
W postaci ludzi.
W postaci zdarzeń.
Codzienności.
Nie ma sensu zwalać roboty na INNYCH.
INNI mają swoją lekcję do odrobienia.
TY masz swoją.
I nie uciekniesz przed nią choćbyś wyjechała na koniec świata.


Autor: Renata Dulewicz
BUDZĘ KOBIECE PIĘKNO

SPIS TREŚCI: 

piątek, 12 maja 2017

#Umysł jak #małpa.




"(...)
Mieszkańcy Borneo mają niezwykły sposób łapania dzikich małp, które kradną im zbiory i zapasy jedzenia. Biorą pustą skorupę kokosa i robią w niej niewielką dziurkę, wystarczającą, by małpa włożyła łapę do środka. Następnie wkładają do środka trochę ryżu na przynętę i przywiązują kokos do ziemi. Małpa, czując zapach jedzenia, przychodzi zbadać kokos. Wkłada rękę do środka i chwyta ryż, jednak kiedy próbuje wyjąć rękę, nie może tego zrobić, ponieważ gdy zaciska dłoń w pięść, jest ona zbyt szeroka, by przejść przez otwór. Aby uciec, małpa musi zrezygnować z ryżu. Jednak nie jest w stanie tego zrobić i zostaje w pułapce...."

Znacie to?
A jakże...

✔Kiedy nie chcesz zapomnieć o dawnych krzywdach - jesteś jak małpa z Borneo, która trzyma z całej siły swój ryż.
✔Kiedy patrzysz na ludzi przez pryzmat ocen i etykiet – jesteś jak małpa z Borneo, która nie chce zmienić perspektywy.
✔Kiedy fiksujesz się na przyszłości nie doceniając „tu i teraz” - jesteś jak małpa z Borneo, która jest skłonna oddać terażniejsze życie za ułamek przyszłości.

I żadna z tych postaw Ci nie służy!

°

Dlaczego więc trzymasz swój ryż?

°

Nie jesteś swoimi myślami ani uczuciami!

I im bardziej z nimi walczysz, tym uporczywiej będą się Ciebie trzymać!
Obserwuj je więc, ale się do nich nie przywiązuj.
Wyobraź sobie, że to chmury, które powoli przesuwają się nad Twoją głową.
Czasami są to piękne błękitne obłoki, czasami chmury burzowe.
Każda z nich potrzebuje tyle samo uwagi.
Zauważ je więc, poczuj w ciele, a następnie puść.
Po prostu.
Bo bycie małpą z Borneo nie jest wcale fajne.
To zwykła pułapka.
Nie warto w niej tkwić całe życie.


Autor: Renata Dulewicz
BUDZĘ KOBIECE PIĘKNO

piątek, 14 kwietnia 2017

Wielkanoc.


Z króliczkiem, z barankiem, z rodzinną atmosferą?
A może z pysznym jedzeniem ciast, mazurków i pasztetów lub innych wyszukanych dań wielkanocnych? 
.... 

Jeśli z tym drugim, to uważaj! Możesz skończyć święta z dodatkowymi kilogramami!

Nie wpadaj w świąteczne szaleństwo i nie przesadzaj z nadmiarem jedzenia. 
Przecież nie o to chodzi, w te święta, żeby najeść się do pełna, a potem skończyć z lekami na zgagę, nadkwaśność itp. 
Nie chodzi też o to, żeby liczyć kalorie. 
Chodzi o to, żeby spędzić te święta radośnie .

Umiar – słowo, które w takich sytuacjach pada nie raz! 
Bardzo dobrze je znamy, ale jak często o nim zapominamy! 
A przecież jest to jedyna metoda, żeby przeżyć te (i każde inne) święta bez bólu brzucha.

Nie da się uniknąć świątecznych kalorii, ale można zdecydowanie je ograniczyć:
  1. Trzymaj się zasady 4-5 posiłków dziennie. Najbardziej obfitym, oczywiście będzie Niedzielne Śniadanie. Rób sobie przerwy pomiędzy posiłkami i w tym czasie nie podjadaj.
  2. Wstawaj od stołu! Wykorzystaj pogodę (która mam nadzieję będzie ;)). Idź na spacer. Ruch to podstawa!
  3. Miej swój (lekki) wkład w świąteczne menu. Przygotuj sałatkę bez majonezu, np. na bazie świeżych warzyw z niewielkim dodatkiem oliwy z oliwek. Jajka możesz przygotować z sosem czosnkowo-koperkowym na bazie jogurtu naturalnego, itp.
  4. Zrezygnuj z majonezu – to niepotrzebne kalorie – 1 łyżka = ok. 160 kcal. Nie żałuj sobie natomiast chrzanu, który przyśpiesza metabolizm.
  5. Oprócz chrzanu, używaj także inne przyprawy. Wiele z nich pomaga w trawieniu oraz zapobiega wzdęciom, np.
    1. Majeranek - pobudza wydzielanie soków trawiennych, wspomaga trawienie, działa moczopędnie oraz żółciopędnie.
    2. Rozmaryn - pobudza wydzielanie soków żołądkowych i wspomaga trawienie (zwłaszcza tłuszczów, poprzez wspomaganie działania wątroby i pęcherzyka żółciowego).
    3. Tymianek - pobudza wydzielanie soków żołądkowych. Wspomaga wątrobę i ma działanie przeciwzapalne.
    4. Cynamon zapobiega wzdęciom. Dodatkowo posiada właściwości przyspieszające przemianę materii.
    5. Anyż jest przyprawą korzenną znaną głównie z tego, że zapobiega kolkom, wzdęciom i zaparciom. Pobudzają perystaltykę jelit, wspomaga procesy trawienia.
    6. Kminek – ma bardzo silne właściwości przeciw-wzdęciowe.
  6. Nie zapomnij o warzywach! Niech będą obecne na Twoim świątecznym stole. Są źródłem błonnika, który pomoże zapobiegać zaparciom oraz zwiększa uczucie sytości.
Dobrze, ze Święta Wielkanocne trwają tylko 2 dni . Gdy już miną, wróć do swojej tradycyjnej diety. Jeżeli mimo wszystko będziesz czuł się przejedzony, zastosuj dietę mniej – energetyczną. Kieruj się samokontrolą! Pij dużo wody i zwiększ aktywność fizyczną. 
Staraj się także, nie przygotowywać za dużo jedzenia. 
Nie chcesz przecież dojadać „świątecznych” przysmaków przez cały tydzień ;). 

Spędź te święta zdrowo, aktywnie i w rodzinnej atmosferze.

Wesołych świat


Autor: Dorota Czpak



SPIS TREŚCI:

poniedziałek, 20 marca 2017

Coaching – co to w ogóle jest?



Myślę, że jestem dość dobrym obserwatorem.
Doskonale wiem, że na rynku jest dość dużo osób, które określają się mianem coacha.
Pewnie część z nich jest chlubą dla tego tytułu, część go profanuje.
Jak w każdym zawodzie.

Nie mniej dobrze zrobiony coaching może być fantastycznym wsparciem dla klienta w drodze do celu.
Może pomóc mu także ten cel wyznaczyć.
Czasem przeformułować.

Osobiście nie przepadam za tym słowem – program Budzę Kobiece Piękno® wg mnie lepiej obrazuje istotę spotkań, którymi w rzeczywistości coaching jest.

Właściwie w moim programie każda z Was BUDZI SWOJE KOBIECE PIĘKNO SAMA.
Wspólnie zaś szukamy kierunku.
Podróżujemy.
...
Ten program to spotkanie dwóch dorosłych Kobiet, które są gotowe i otwarte na wspólną pracę.
Trochę jak z przyjaciółką, która nigdy nie radzi.
Nie osądza.
Nie krytykuje.
Za to słucha – bardzo uważnie.
Czasem dzieli się doświadczeniem.
I zadaje pytania.

Rozmawiamy o tym, dlaczego w ogóle chcesz zmiany.
Czy jesteś gotowa wziąć za tę zmianę odpowiedzialność.
O potrzebach, które ta zmiana zaspokoi.
I o tych, których zaspokoić nie jest w stanie.
O Twoich wartościach.
Przekonaniach na Swój temat.
O Twoim krytyku wewnętrznym.
Dobrych i złych nawykach.
O Twoim stosunku do ciała.
I o tym, czym je karmisz.
O tym, dlaczego czyste ciało = czysty umysł.
I o tym, co zrobić żeby „chciało się chcieć”.
O przeszkodach, które do Tej pory nie pozwalały ci iść do przodu.
W końcu – o Twoich Mocnych Stronach, które wykorzystasz w drodze do celu.
....

I nigdy przenigdy nie mam gotowych scenariuszy na kolejne spotkanie.
Tak jak nie mogę mieć scenariusza na Twoje szczęśliwe życie.
Dlatego podążam za tym, co w danej chwili jest dla Ciebie ważne ponieważ wierzę, że wszystkie odpowiedzi są w Tobie.
Tak jak PRAWDZIWE KOBIECE PIĘKNO, które niebawem obudzisz...

Gotowa na coaching ;-)?


Autor: Renata Dulewicz
BUDZĘ KOBIECE PIĘKNO



Fanpage: Polub Nas! :-) 
SPIS TREŚCI:  



poniedziałek, 6 marca 2017

Kwasy omega 3 - czy same oleje w diecie wystarczą?



Kwasy omega – 3 – pojęcie, które słyszeli chyba wszyscy. Przynajmniej mam taką nadzieję :-).


Jak sama nazwa wskazuje – niezbędna wielonienasycone kwasy tłuszczowe n- 3 (NNKT) – są one niezbędna dla naszego organizmu. Musimy spożyć je z pożywieniem, ponieważ nasz organizm nie ma możliwości samoistnej ich syntezy. 
 

A dlaczego są niezbędne? 
Ponieważ nasz organizm nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować bez ich udziału. 
 

Do głównych przedstawicieli kwasów n-3 należą:

  1. Kwas α-linolenowy ALA (C18:3)
  2. Kwas eikozapentaenowy – EPA (C20:5)
  3. Kwas dokozaheksaenowy DHA (C22:6)

Źródło kwasów w diecie. 

Podstawowym źródłem kwasu alfa-linolenowego w diecie są oleje roślinne – rzepakowy, lniany, sojowy oraz inne tłuszcze pochodzenia roślinnego. Szczególnie bogaty w kwas alfa-linolenowy jest olej lniany i olej z lnianki, w których kwas ten stanowi odpowiednio 52% i 40% wszystkich kwasów tłuszczowych. W popularnym oleju rzepakowym kwas alfa-linolenowy stanowi około 9% kwasów tłuszczowych, a w oleju sojowym – tylko około 6%.


EPA i DHA to z kolei kwasy, które naturalnie występują w tłuszczu zwierząt morskich, zwłaszcza ryb, które pozyskują je z planktonu, który ma zdolność biosyntezy EPA i DHA. Dlatego też posiłki rybne są najlepszym źródłem EPA i DHA. 
 

Znaczenie dla organizmu.


Niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe wykorzystywane są do budowy błon komórkowych, zapewniają ich prawidłowe funkcjonowanie, właściwy transport i dystrybucję lipidów. Powszechnie znaną właściwością NNKT jest ich pozytywny wpływ na układ krążenia. NNKT obniżają poziom cholesterolu, zmniejszają syntezę triglicerydów, hamują agregację płytek krwi, a także obniżają ciśnienie tętnicze.

Badania wykazały, że EPA i DHA wywołują różne efekty biologiczne. EPA pobudza głównie układ sercowo-naczyniowy, zaś DHA jest ważnym składnikiem strukturalnym tkanki nerwowej. DHA odgrywa kluczową rolę w rozwoju układu nerwowego, zachodzącym podczas życia płodowego i we wczesnym dzieciństwie. Największy przyrost DHA w mózgu obserwuje się w okresie życia płodowego i przez pierwsze dwa lata życia dziecka. Niedobór DHA u niemowląt przyczynia się także do obniżenia ostrości widzenia i zdolności uczenia się w wieku późniejszym, a w ekstremalnych przypadkach może zaburzać proces mielinizacji komórek nerwowych i sprzyjać powstawaniu pewnych niedorozwojów umysłowych. Stwierdzono także, że procesom starzenia towarzyszy zmniejszenie poziomu DHA w mózgu. Podkreśla się zatem rolę kwasów tłuszczowych omega-3 w profilaktyce chorób wieku podeszłego, takich jak demencja i choroba Alzheimera.

Ze względu na właściwości EPA i DHA oraz fakt, że wykazano ściślejszą związek ich spożycia z ryzykiem chorób układu sercowo-naczyniowego niż w wypadku ALA, niezaprzeczalny jest fakt, że są one nam niezbędne do utrzymania zdrowia. 


Co zatem, w przypadku, gdy nie mamy możliwości spożywania odpowiedniej ilości ryb i innych zwierząt morskich?


W takiej sytuacji z pomocą przychodzi nam kwas α-linolenowy (ALA), który ma możliwość konwersji (przemiany) do kwasu eikozapentaenowego (EPA) i dokozaheksaenowego (DHA).

Jednak przybliżony stopień jego konwersji do EPA i DHA jest niski. Taka konwersja wynosi mniej niż 10%. Wykazano większą wydajność konwersji u kobiet niż u mężczyzn, zwiększoną przez estrogeny (hormony żeńskie), co może wyjaśnić wzrost DHA podczas ciąży. Przemiana ALA w EPA i DHA zależy także od ilości ALA i kwasu linolowego (który należy do rodziny kwasów n-6) w diecie: zwiększone spożycie kwasu linolowego (n-6) zwiększa syntezę EPA, natomiast synteza DHA wzrasta przy wzroście spożycia kwasu alfa-linolenowego w diecie.

Wspomniana słaba wydajność przemiany ALA w EPA i DHA sugeruje, że nic nie zastąpi odpowiedniej odpowiednich ilości EPA i DHA w diecie. Unikatowym ich źródłem są ryby, w szczególności ryby tłuste, takie jak makrela, śledź, łosoś.


Normy.


Normy spożycia kwasów omega- 3 wynoszą:

  • 0,5% energii dla kwasu alfa-linolenowego,
  • 250 mg/dzień dla EPA i DHA dla osób dorosłych i dla dzieci w wieku 2–18 lat,
  • 100 mg/dzień DHA dla dzieci w wieku 7–24 miesięcy,
  • a dla kobiet w ciąży i karmiących są jeszcze o 100 mg/dzień wyższe.



Powyższe zalecenia także sugerują, że samo spożywanie olejów bogatych w omega-3 nie wystarczy.



Podsumowując...

Kwasy omega-3 (głównie EPA i DHA) są niezbędne w naszym życiu do utrzymania zdrowia. Działają wielokierunkowo i mają wpływ na wiele aspektów funkcjonowania naszego organizmu. Istnieją argumenty za tym, że samo spożywanie olejów i nasion bogatych w kwasy omega – 3 nie jest wystarczające, ponieważ przemiana ALA w EPAi DHA jest niewielka. Najlepszym źródłem tych kwasów są ryby i zwierzęta morskie, a także algi (które mogą być alternatywą dla wegan).





Autor: Dorota Czpak .

 


SPIS TREŚCI:  

poniedziałek, 20 lutego 2017

Bajka o wiewiórce Zosi.


Drogie Panie. Drodzy Panowie. 
Dzisiaj - dla odmiany - słów kilka o tym, 
że czasem trzeba wyruszyć w podróż, żeby odnaleźć prawdziwego siebie...
Zobaczcie, jak to zrobiła wiewiórka Zosia...
Zapraszam do lektury! :-)

[Bajka o wiewiórce Zosi]
Dawno dawno temu w pewnym lesie którego nazwy już nie pamiętam, żyła sobie wiewiórka Zosia.

Zosia właściwie od zawsze była bardzo ciepłą i życzliwą wiewiórką.
Pomagała rodzicom. Zbierała orzechy sąsiadom.
Pomagała króliczkom i myszkom, kiedy któreś z nich uszkodziło nóżkę lub obiło ogonek.
Mama wiewiórki bardzo dbała o to, żeby Zosia nie musiała się niczym przejmować ani z niczym mierzyć.
Chroniła ją.
Zosia miała być tylko „dobrą wiewiórką”...
Więc Zosia taka była.
Chodziła tylko utartymi szlakami, a gdy las rozpoczynał swoją wieczorną „pieśń” - co tchu goniła do dziupli rodziców, gdzie zawsze było ciepło i bezpiecznie.
Działo się tak aż do czasu, kiedy do leśnego zakątka zawitała sójka Viki.
Sójka podczas lotu uszkodziła skrzydło, więc musiała na jakiś zatrzymać się u swoich gości.
Viki była wyjątkowa, gdyż w przeciwieństwie do innych sójek – dużo podróżowała.
Z tego powodu podczas, gdy Zosia z czułością opatrywała jej skrzydło – Viki z pasją opowiadała jej o świecie który zna i w którym była.
Wiewiórka słuchała z zapartym tchem.
W jej głowie nagle zaczęło rodzić się tysiące pytań.
„Jej! A więc istnieje jeszcze coś więcej poza naszą polaną? Poza lasem?”
„Jak to?”- złościła się
Dlaczego nigdy wcześniej na to nie wpadła?!
Dlaczego nikt jej nie powiedział?!
Tego dnia w sercu Zosi zrodziła się olbrzymia tęsknota do tego „innego” Świata!
Tak bardzo chciała go zobaczyć! Tak chciała!
No ale przecież …..przecież pułapki, źli ludzie i groźne zwierzęta...
...a mama...
Co mama powie?
I jak właściwie ona - Zosia - poradzi sobie w tym wielkim świecie?
Jest przecież taka słaba, mała i nic nie wie o świecie.
Kiedy w końcu nadszedł dzień w którym skrzydło Viki było już całkowicie sprawne – sójka postanowiła, że już czas opuścić leśny zakątek.
Uściskom i pocałunkom nie było końca!
Gdy zaś emocje opadły – Viki spojrzała na Zosię z czułością i powiedziała:
„Wiem Zosiu, że się boisz - ja też się kiedyś bałam...
Wszystkie sójki, które znałam nie odlatywały zbyt daleko.
Wystarczał im świat, w którym żyły.
Mimo to zdecydowałam się na wędrówkę i to ona mnie odmieniła.
Nie czekaj aż strach zacznie rządzić swoim życiem i uwierz, że możesz wyruszyć w swoją podróż już teraz!
Bo tylko poza światem, który znasz - odnajdziesz prawdziwą Zosię.
Wtedy dopiero usłyszysz bicie swojego serca”.
Zosia spojrzała na nią pełnymi wiary oczami, uśmiechnęła się i była to chwila, w którym podjęła decyzję.
Idzie! Idzie, choćby nie wiem co!
...
Przytuliła więc swój strach i posadziła go w fotelu, by zrozumiał, że nie może go wziąć ze sobą...
W plecak zaś spakowała nadzieję i zaufanie, że ten „inny” Świat ją wesprze.
I tak nasza wiewiórka wyruszyła w podróż swojego życia.
A była to najbardziej fascynująca i pełna przygód podróż, jaką kiedykolwiek przeżyła.
Podróż ... w poszukiwaniu siebie....

POWIEDZ...CZY MIAŁEŚ ODWAGĘ WYRUSZYĆ W TAKĄ PODRÓŻ?


Autor: Renata Dulewicz



SPIS TREŚCI:

wtorek, 31 stycznia 2017

Gluten – z czym to się je?


Parę lat temu zrobiło się naprawdę głośno na temat glutenu.

Pojawiło się wiele informacji, że gluten jest szkodliwy, a nawet toksyczny. Wiele osób zdecydowało się na jego eliminacje z diety. Zjawiło to zrobiło się bardzo popularne i trwa dalej. 

O czym świadczyć może m.in. fakt, że światowa sprzedaż produktów bezglutenowych w ciągu ostatnich 5 lat wzrosła o 75 %, w porównaniu z okresem, kiedy to po takie produkty sięgały tylko osoby chore na celiakię.

Dieta stała się bardzo modna, a wiele osób zaczyna unikać glutenu, nie wiedząc często dokładnie co to tak właściwie jest.

Gluten to białko roślinne (jest mieszanką białek roślinnych gliadyny i gluteiny), które występuje w niektórych zbożach: pszenicy, jęczmieniu i życie. Nadaje on produktom cechy fizykochemiczne takie jak: plastyczność, lepkość, sprężystość – to dzięki glutenowi ciasto z mąki pszennej tak dobrze się wyrabia i lepi.

Decydując się na dietę bezglutenową należy pamiętać, że nie wystarczy wyeliminować pieczywa pszennego czy żytniego. Gluten jest obecny w 90 % produktach dostępnych na rynku, ponieważ jest świetnym dodatkiem do żywności, ze względu na wspomniane właściwości fizykochemiczne.

Do produktów naturalnie bezglutenowych należą:

  •  niektóre zboża i produkty skrobiowe: ryż, kukurydza, ziemniaki, kasza jaglana, gryka, amarantus , sorgo, quinoa, tapioka, sago, maniok,
  •     wszystkie rośliny strączkowe, takie jak soja, groch, soczewica, fasola, bób,
  •     orzechy, pestki, nasiona sezamu i lnu,
  •     nabiał, jaja,
  •     świeże mięso i ryby,
  •     owoce i warzywa,
  •     tłuszcze: oliwa, olej (słonecznikowy, rzepakowy, lniany, kokosowy itp.), margaryna.

Na rynku można spotkać także wiele produktów bezglutenowych. Niestety często wiele z nich zawiera duże ilości tłuszczu i cukrów prostych. Producenci, którzy eliminują gluten z żywności muszą zastąpić go innymi substancjami, które nadadzą produktowi pożądane właściwości. Mitem zatem jest, że dieta bezglutenowa jest dietą odchudzającą. Oczywiście może być, ale pod warunkiem, że jest dobrze skomponowana i składa się głównie z produktów naturalnych – nieprzetworzonych (z resztą podobnie jak w diecie glutenowej).

Gluten niestety jest toksyczny dla osób chorujących na celiakię oraz chorobę Dühringa. Jako białko może powodować alergie, dlatego w takim przypadku także należy bezwzględnie wykluczyć go z diety. Istnieją przypuszczenia, że białko glutenu (gliadyna) swoją budową molekularną przypomina budowę tarczycy. Kiedy gliadyna naruszy barierę ochronną jelit i dostanie się do krwiobiegu, zostaje rozpoznana za wroga przez system immunologiczny organizmu. Przeciwciała wytwarzane przeciwko gliadynie omyłkowo rozpoznają również tarczyce za wroga i rozpoczynają procesy niszczące tkankę tarczycy. Teoria ta, może przemawiać za wyeliminowaniem glutenu przez osoby chore na niedoczynność tarczycy. Wiele jednak osób chorujących na tę chorobę, spożywa na co dzień gluten i dobrze funkcjonuje.
Dlatego nie można jednoznacznie powiedzieć, ze osoby z chorobami tarczycy powinny przejść na dietę bezglutenową.

Podsumowując, dieta bezglutenowa jest jedyną metodą leczenia w jednostkach chorobowych, jak: celiakia i alergia na gluten. Istnieją także przesłanki do zastosowania tej diety w innych schorzeniach typu niedoczynność tarczycy. Natomiast stosowanie jej u zdrowych osób jest niekonieczne. Jeśli jednak, ktoś decyduje się na te dietę, powinien szczególnie zwracać uwagę na spożywane produkty. Glutenu należy szukać we wszystkich produktach (w wędlinach, gotowych sosach, zupach w proszku itp.).

Najlepiej więc komponować dietę opartą o naturalne produkt bezglutenowe.


Autor: Dorota Czpak



SPIS TREŚCI:

poniedziałek, 9 stycznia 2017

#Potęga #bylejakości.


Nowy Rok Kochani!
Czas postanowień, marzeń i obietnic.

Czas motywacji, ofert i tysiąca podpowiedzi „jak żyć”...

A gdzie w tym wszystkim jesteś TY?

Powiedzmy, że do tej pory nie robiłaś/eś dokładnie NIC, żeby zwiększyć komfort swojego życia.
"Teraz będzie inaczej"- myślisz, więc w  nadziei na zmianę w 2017 - robisz listę postanowień: kolejno 20 pozycji. 
"Dalej, dasz radę!" - trąbią zewsząd.
Energia Cię rozpiera, masz wysoki poziom motywacji... aż do czasu, kiedy powinie Ci się noga.
Wtedy „odwiedza Cię" twój stary znajomy -”#krytyk wewnętrzny” - który mówi:
„A widzisz? - nie udało się (jak zawsze) – i po co było się tak wysilać?”.
No i postanowienia diabli wzięli!
"Kac" podwójny, bo zawiodłeś siebie i innych (tych co w Ciebie "wierzyli")...

Znam temat bardzo dobrze. 
I podobnie jak Was - frustrował mnie niemiłosiernie, aż do czasu ...  kiedy mnie olśniło!

Po 1. Tych postanowień po prostu jest za dużo!
Po 2. Tempo jest zabójcze i zdecydowanie - "nie moje"!

Oczywiście w teorii jestem lepsza, niż w praktyce.
Wciąż powtarzam dziecku: „jeśli chcesz być w czymś mistrzem – musisz po prostu ćwiczyć”.
To po jaką chorobę – powiedzcie - wymyśliłam sobie wcześniej, że ja tych rzeczy zrobię co najmniej kilkanaście jednocześnie?!
No właśnie.... mistrzostwa to ja raczej nie osiągnę w żadnym z nich, będę co najwyżej – przeciętna...
Ach, i wciąż niezadowolona, bo zrobię wszystko byle jak, „po łebkach”.
Ostatnio zastanawiałam się nad tym, w ilu dziedzinach mogłabym być „mistrzem”, gdybym się nie uparła, że 1 cel to za mało?!

Z angielskiego - #MULTITASKING, po polsku - zwykła #WIELOZADANIOWOŚĆ.... jest (niestety) syndromem naszych czasów.

Wg mnie...

Wielozadaniowość odziera z energii.

Wielozadaniowość wypala.

Wielozadaniowość stawia na kiepską jakość.

Wielozadaniowość jest gwoździem do motywacyjnej trumny.

Wielozadaniowość to brak uważności.
MATRIX.

Więc krótko.
Jeśli nadal chcesz zrobić długą listę – zrób ją jeśli potrafisz skupić się na 1, co najwyżej 2 celach i konsekwentnie realizować je krok po kroku przez tak długi okres, żeby stały się one nawykiem.
Zostań w nim „mistrzem” i dopiero przejdź do następnego.
...
Jeśli zaś tego nie potrafisz – postaw sobie 1-2 konkretne, realne i pozytywnie sformułowane CELE.
Bo w tym wypadku – mniej zdecydowanie znaczy więcej.
Sprawdzone.


Autor: Renata Dulewicz



 SPIS: