piątek, 21 grudnia 2012

Świąteczne Życzenia : -))).



KOCHANI!!!
Wszystkim czytelnikom mojego bloga,
osobom, które już skorzystały z moich porad i tym, które mają taki zamiar w przyszłości ;-),
moim serdecznym przyjaciołom i znajomym,
pacjentom i pracownikom apteki "Przyjaznej" w Rykach i Pionkach,
rodzinie, którą wycałuję osobiście
i wszystkim tym, których pominęłam, a którzy są bliscy mojemu sercu
życzę
Zdrowych, Spokojnych, Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia i worka prezentów od Mikołaja :-).
A w prezencie ode mnie - FELIZ NAVIDAD - Céline Dion (w dość zabawnej wersji :-)).
                                                                                              
                                                                                                     Renata Dulewicz



www.efekt-motyla.eu

wtorek, 18 grudnia 2012

Mission (Im)possible czyli Świąteczny Plan Doskonały ;-)


Do Wigilii zostało już tylko 7 dni. Pora na ... Świąteczny Plan Doskonały, który pomoże nam, po świątecznej uczcie, szybciutko wrócić do formy.



Oto 10 "przykazań" dla zdrowia:

1) Kilka dni przed świętami stosuj dietę lekkostrawną. Nie może być to dieta drastyczna, zwalniająca metabolizm, ale taka, która przygotuje żołądek i wątrobę na "cięższe" czasy. W tym celu  wprowadź więcej kasz (np.z warzywami), zup i innych ciepłych potraw (np.na śniadanie - płatki owsiane), możesz też całkowicie zrezygnować z mięsa. Kaloryczność posiłków powinna być jednak mniej więcej taka, jak na co dzień - okres przedświąteczny nie jest najlepszym czasem na odchudzanie!

2) W dzień Wigilii nie "głoduj", w oczekiwaniu na wieczorną wieczerzę! Przez cały dzień jedz małymi porcjami, lekkostrawne posiłki.

3) Zmiel płatki owsiane, lub zakup w aptece inny preparat z błonnikiem (len mielony, normolax, colon). Jedz 3 razy dziennie na pół godziny przed posiłkiem popijając 1,5 szklanki wody na łyżkę.
Zabieg ten ma na celu zarówno ustabilizowanie poziomu cukru we krwi, który przy takiej ilości i różnorodności potraw, będzie bardzo się wahał oraz usprawnienie pracy jelit (błonnik działa jak szczotka pozbywając się resztek pokarmu). Najlepsze są preparaty zawierające probiotyk (bakterie zasiedlające nasz przewód pokarmowy) i prebiotyk (błonnik) będący pożywką dla bakterii (skonsultuj się z farmaceutą ;-))

4) Wybieraj ze świątecznego stołu mniej kaloryczne wersje potraw (o czym pisałam w poprzednim poście), jeśli zaś chcesz spróbować wszystkiego - niech to będą bardzo niewielkie porcje! Kiedy twój żołądek powie stop - posluchaj go! Święta trwają jeszcze 2 dni - zdążysz się najeść!

5) Nie popijaj w trakcie posiłków - rozcieńczysz tym samym soki trawienne, co utrudni trawienie pokarmu. Wskazane jest picie na pół godz. przed, lub 1,5 godz po posiłku.

6) W wigilię daruj sobie ciasto - 100 razy lepiej będzie zjeść je następnego dnia, kiedy żołądek nieco się zregeneruje. Musisz wiedzieć o tym, że wysoki cukier we krwi jest niezbędny do odłożenia się całego pochłoniętego "tłuszczyku" w boczkach ;-);

7) Dobrze mieć w domu herbatkę z mięty, koperku, rumianku, a także taką wspomagajacą pracę wątroby (np. Verdina fix) - można popijać je pomiędzy posiłkami (lecz nie w ich trakcie!), a także espumisan (na wzdęcia; najlepiej brać go przed posiłkiem),

8) W przypadku niestrawności, bólów brzucha, odbijania, nudności, zaparć można nabyć lek o właściwościach żółciopędnych i żółciotwórczych (np. rapacholin C, boldaloin), działający rozkurczowo i ochronnie na wątrobę. Leki te przyśpieszają pasaż do dwunastnicy i perystaltykę jelita grubego, odciążając przewód pokarmowy.

9) W miarę możliwości - nie przejadaj się! Kiedy skończysz wieczerzę, dokładki są niewskazane! Na deser możesz wypić szklankę kompotu z suszu - samo zdrowie!
  
10) I najważniejsze: nie podchodź do Świąt fanatycznie! Owszem - są dla ducha, ale nie możemy traktować jedzenia tylko jako "odżywki" dla naszego ciała - to przecież również wielka przyjemność, a tym większa, jeśli biesiadowanie odbywa się w gronie rodziny!!!



www.efekt-motyla.eu

czwartek, 13 grudnia 2012

Zdrowe Święta.

Właśnie zaczęło się... świąteczne odliczanie!:-)
Ci, którzy nie mają problemów z tuszą, nie mogą się na nie doczekać! Gorzej z osobami, które są właśnie w trakcie odchudzania i mają za sobą kilka zgubionych kilogramów...W takich osobach słowo "Święta" wywołuje strach.

Czy słusznie? 
I tak, i nie. Tradycja polskich Świąt nieodzownie związana jest z jedzeniem. Jeśli więc do tej pory miałeś/aś tendencję do przejadania się, nie tylko przy  wigilijnym stole - Twoje obawy są słuszne. Kiedy dojdziesz do wniosku, że jakoś to będzie - nie będzie jakoś, tylko "rzucisz" się na jedzenie i   prawdopodobnie będziesz tego żałował/a.

Dlaczego mimo wszystko nie należy się ich bać?
Większość potraw z wigilijnego stołu, to potrawy zdrowe, bezmięsne, aczkolwiek lekkostrawnymi nazwać ich nie można ;-). Jeśli walczysz właśnie o swoją sylwetkę, dobrze byłoby zaplanować, jak będzie wyglądała Twoja "wieczerza". Przemyśl dokładnie, co i w jakich ilościach będziesz jeść, a potem trzymaj się tego planu bezwzględnie!
Dobrym wynikiem po Świętach jest wyjść ze swoją wagą na "zero", ale myślę, że nawet kilogram, czy 1,5 - nie będzie dużym problemem (przy większych ilościach pożywienia i kłopotach z ich strawieniem, organizm zaczyna kumulować wodę w organizmie).

Zanim jednak sporządzimy "plan doskonały", chciałabym w tym poście zrobić mały przegląd potraw wigilijnych:

1) Ryby.
Teoretycznie samo zdrowie (Omega-3 i witaminy A, D, E), ale tylko wtedy, jeśli są odpowiednio przyrządzone. Nie trzeba być dietetykiem, żeby mieć świadomość tego, że karp smażony to bomba kaloryczna!

 Co więc robić?
-wybierz karpia w galarecie;
-spróbuj śledzi (jedna ze zdrowszych ryb, jeśli jednak przyrządzone są w oleju - niech będą to niewielkie ilości);
-ryby po grecku z kolei, nie smaż w panierce, tylko przygotuj jej wersję dietetyczną, np. smażoną na patelni grillowej, z duszonymi warzywami;

2) Pierogi.
Tu o właściwościach prozdrowotnych za dużo napisać nie można, za to ich walory smakowe... ;-)

Co robić?
-nie smaż pierogów, tylko jedz je bezpośrednio z wody, np. z cebulką;
-lepszy jeden duży pieróg, niż kilka małych, podobnych do uszek, gdzie farszu jest mało, za to niezdrowego ciasta - pod dostatkiem;

3) Barszczyk.
Samo zdrowie!
Bogactwo żelaza, magnezu, wapnia i potasu, kw.foliowego itd.! Najlepiej wypij czysty (lub z pokrojonymi buraczkami), nie koniecznie muszą towarzyszyć mu przecież "uszka" (jeśli już - zjedz dużego pieroga);

4) Kapusta z grzybami + groch.
Prawidłowo zrobiona kapusta (bez nadmiaru oleju), jest bardzo zdrowa. Ma właściwości oczyszczające, działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo na organizm. Groch z kolei to obfitość witamin  A, E oraz tych z grupy B, potasu, fosforu, magnezu, wapnia i  żelaza. Powinniśmy jednak uważać na właściwości wzdymające takiego zestawu. Dlatego też nie należy przesadzać z ilością, a osoby mające tendencję do wzdęć - mogą "przedświątecznie" zaopatrzyć się w aptece w  preparaty łagodzące tego typu dolegliwości (Espumisan, Ulgix, Simetigast, itp.)

5) Kompot z suszu.
Tu znów bogactwo witamin, składników mineralnych i błonnika, a także działanie rozgrzewające i pobudzające trawienie, ale tylko pod warunkiem,... że nie dodaliśmy do niego "tony" cukru.

6) Kluski z makiem lub tzw. kutia (uwielbiam ;-)). 
Nie występują na każdym stole wigilijnym. A szkoda! Jeśli makaron przyrządzimy ze zdrowej mąki, a mak z bakaliami nie będzie pochodził z puszki (CUKIER!!!), możemy uznać go za zdrowy, choć kaloryczny przysmak! Mak to bogactwo wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, a także witamin A, C, D, E, B3 i składników mineralnych.

Wniosek z tego taki, że każda z tych potraw, jedzona osobno, to rzeczywiście "samo zdrowie". Ale jak wiadomo... na wigilijnym stole jest ich aż 12(!) i w ten wyjątkowy wieczór, wypadałoby ich wszystkich spróbować.
Zanim więc obmyślimy plan doskonały :-), proponuję przemyśleć, co mógłbyś/mogłabyś zrobić, by uniknąć ogromu kalorii serwowanych w wigilijnych przysmakach.I w myśl zasady "co za dużo, to niezdrowo", określić racjonalną wielkość potraw, jaką twój żołądek jest w stanie przyjąć.
Jeśli to zrobisz - mamy pierwszy krok do sukcesu!

I co najważniejsze - kiedy nie dokucza nam niestrawność, dużo łatwiej skupić się na "przeżyciach duchowych" i relacjach z rodziną. 
Czego Wam i sobie życzę;-).



www.efekt-motyla.eu
SPIS TREŚCI: 
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html


niedziela, 9 grudnia 2012

Kobieta, acha! ;-)

Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.

Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.

Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską. 
                                                     
Wisława Szymborska ("Portret kobiecy")

"(...)
Od grzechu zaczął się jej świat,
A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta,
Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza,
I gołąb i żmija, i piołun i miód,
I anioł i demon, i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna,
Początek i koniec - kobieta, acha!
(...)"  
Julian Tuwim ("Ewa")

P.S. Nic dodać, nic ująć... ;-)

www.efekt-motyla.eu 

piątek, 7 grudnia 2012

Amarantus & Quinoa.



W XXI wieku, plagą naszego społeczeństwa stały się alergie i nietolerancje pokarmowe. Jednym z najsilniejszych alergenów, zaraz po laktozie (cukier mleczny), jest gluten - białko zawarte w czterech najpopularniejszych zbożach: pszenicy, życie, owsie i jęczmieniu. Wg statystyk cierpi na nią 20% - 30% z nas, z czego tylko niewielka część jest świadoma swojej choroby. Tematykę alergii pokarmowej omówimy jednak w kolejnych postach. Tym razem chciałabym skupić się na dwóch perełkach, które są odpowiedzią dietetyków na glutenozależną alergię pokarmową: Amarantus i Quinoa. Mimo, że ich bogate w skrobię ziarna nie są klasyfikowane jako zboża - wyglądem i smakiem bardzo je przypominają. A ich właściwości odżywcze są naprawdę imponujące!

AMARANTUS (szarłat), zwany pieszczotliwie purpurowym zbożem :-), choć w Polsce pojawił się stosunkowo niedawno - należy do najstarszych zbóż świata.  Ziarno amarantusa nie zawiera glutenu, zaś jego białko jest doskonale przyswajalne. Nazwane zostało przez dietetyków zbożem XXI wieku - i nic dziwnego! Zawiera bowiem mnóstwo żelaza (to zdecydowany lider!), a także: wapń, magnez, fosfor i potas.  Obecność wielonienasyconych kwasów tłuszczowych zapobiega odkładaniu się cholesterolu w naczyniach krwionośnych, a co za tym idzie - zmniejsza ryzyko zachorowań na miażdżycę i choroby serca. Te drobne "perełki" są także bogactwem witamin, w tym antyoksydantów oraz błonnika pokarmowego (mają go 2 razy więcej, niż otręby owsiane!), korzystnie wpływającego na perystaltykę jelit. W końcu - ziarna amarantusa zawierają skwalen - związek zabezpieczający nasze komórki przed starzeniem się i mutowaniem (właściwości antynowotworowe).

QUINOA, inaczej zwana komosą ryżową, to kolejne źródło bezglutenowego białka. I Tu Uwaga! Zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy egzogenne - to znaczy takie, które nie są wytwarzane w organizmie człowieka i trzeba dostarczać je z zewnątrz. Jest też doskonałym źródłem wapnia (200mg w 100g!) oraz, podobnie jak amarantus - żelaza, magnezu, cynku, potasu i wielu witamin . Należało by wspomnieć też o  saponinach z ich właściwościami przeciwzapalnymi, przeciwalergicznymi i immunostymulującymi.

Amarantus i Quinoę możecie kupić w każdym sklepie ze zdrową żywnością. Zanim jednak zabierzecie się do ich przygotowania, warto poszukać w internecie ciekawych przepisów (a jest ich naprawdę sporo;-)). Ja znalazłam dla Was dwa, moim zdaniem bardzo interesujące ;-):

Pieczone warzywa z komosą ryżową. 

1 czerwona papryka oczyszczona z pestek i przekrojona 

1 żółta papryka oczyszczona z pestek i przekrojona na pół
1 czerwona cebula pokrojona w krążki 
1 cukinia pokrojona w plastry
60 g komosy ryżowej 
4 gałązki tymianku (może być suszony)
2 gałązki rozmarynu ( może być suszony)
100 g rukoli
3 łyżki bazylii, posiekanej (j.w.)
2 łyżki orzechów piniowych + 4 ćwiartki cytryny
    

Metoda przygotowania
Przygotowanie: 5 min | Gotowanie: 25 min
Piekarnik rozgrzać do 200 stopni C.
Na blaszce ułożyć połówki papryki przeciętą stroną do góry, a na nie położyć plasterki cebuli i cukinii. Piec przez 15 minut.
W międzyczasie przepłukać i odcedzić komosę. Wrzucić do garnka z gotującą się wodą, dodać rozmaryn i tymianek.
Gotować przez 10-15 minut, do momentu, aż ziarna zaczną się rozdwajać. Odcedzić i odstawić.
Papryki posypać 1 łyżką orzechów piniowych i piec przez kolejne 10-15 minut. Sprawdzać czy orzechy się nie przypalają.
Papryki wraz z zawartością przełożyć na tacę, a do ich środka nakładać komosę. Posypać rukolą, bazylią i resztą orzechów. Z boku położyć ćwiartki cytryny.


Sposób podawania: Papryki po upieczeniu można pokroić na kawałki, a następnie wymieszać z komosą.
(przepis pochodzi ze strony: http://allrecipes.pl/przepis/6451/pieczone-warzywa-z-komos--ry-ow-.aspx)

A NA DESER :-))).....

Ciasteczka amarantusowe.

100g amarantusa ekspandowanego (popping)
80g maki orkiszowej (typ chlebowy 720)
1/2 łyżeczki sody
80g roztopionego masła
1 białko jaja
50g orzechów laskowych(lub innych)
50g łuskanych pestek słonecznika
50g sezamu
30g wiórek kokosowych
50g pokrojonych suszonych moreli lub śliwek
50g suszonej żurawiny(lub rodzynek)
50g płatków owsianych
110g miodu lub syropu z agawy
szczypta soli


Wszystkie składniki dokładnie mieszamy ze sobą, przekładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i mocno uklepujemy i dociskamy. Pieczemy w temp. 180 st C około 25 min (aż się zrumieni). Po ostudzeniu kroimy w kwadraty.

( przepis pochodzi ze strony: http://www.ekoquchnia.pl/2011/12/ciasteczka-amarantusowe)

SMACZNEGO!!! ;-)

www.efekt-motyla.eu