poniedziałek, 23 grudnia 2013

Świąteczne Życzenia 2013.



Zdrowych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, zasłużonego odpoczynku, moc prezentów  od Mikołaja i spełnienia marzeń w 2014 roku -
Wszystkim czytelnikom bloga oraz pacjentom poradni dietetycznej EFEKT MOTYLA-
życzy autorka :-)
                               Renata Dulewicz.


P.S. 
Proponuję zajrzeć tutaj:
Zdrowe Święta.
I tutaj ;-):
Mission (Im)possible czyli Świąteczny Plan Doskonały.
Te dwa posty pomogą Wam w utrzymaniu prawidłowej sylwetki w Święta.
   
Uprzejmie informuję, iż w dniach 23.XII.2013-03.I.2014 Poradnia Dietetyczna będzie zamknięta.
Pozdrawiam!



www.efekt-motyla.eu 
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  


r

czwartek, 19 grudnia 2013

5 języków miłości



Wyrażać miłość każdy może jak chce - PRAWDA? :-)
Jakież było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałam się o istnieniu
5 języków miłości..

Otóż niejaki Gary Chapman pogrupował sposoby wyrażania miłości w 5-u kategoriach:

1. Ciało, Dotyk (dla takiej osoby oznaką miłości jest dotyk, przytulanie, seks)
2. Słowa (słowa aprobaty w kierunku partnera, ale też rozmowa o uczuciach, dzielenie się myślami)
3. Czas (poświęcanie czasu drugiej osobie, robienie różnych rzeczy razem, wspólne hobby)
4. Prezenty (partner czuje się kochany, gdy dostaje prezenty, choćby drobne; dla niego są one wyrazem pamięci i miłości )
5. Działanie (dbanie o dom, dzieci, dobry status materialny rodziny, gotowanie);

Oczywiście najlepiej by było, jeśli wszyscy w naszym otoczeniu mówiliby tym samym językiem...
Ale nie ma lekko ;-)
TY chcesz rozmawiać i działać, ON wciąż by się przytulał.
Odwrotnie - TY potrzebujesz bliskości i rozmowy - ON umyje i zatankuje Ci samochód.
Prezenty? Dla CIEBIE to wyraz miłości, dla NIEGO ... strata czasu.
W dodatku MAMA wciąż wydzwania z magicznym "co u ciebie"? , a TATO po raz n-ty zasypuje słoikami z jedzeniem...
Masakra jakaś... -myślisz - i boisz się nadchodzących Świąt.
Wiadomo - z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu!

Jeśli jednak przyjrzysz się uważnie... może się okazać, że wszyscy ONI mówią do ciebie
JĘZYKIEM MIŁOŚCI!

CZY TO NIE WSPANIAŁE ODKRYCIE?

Święta Bożego Narodzenia są bardzo dobrym momentem na przyjrzenie się, jakim językiem posługują się nasi najbliżsi...
Spróbujmy!
Odkrycie tego faktu sprawi, że i nam łatwiej będzie przemówić 
                                                                      "ludzkim głosem" ;-).


www.efekt-motyla.eu
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  

czwartek, 12 grudnia 2013

Niebo w gębie!

 

Jeśli już grzeszyć, to zdrowo!
Zebrałam dla Was kilka przepisów na świąteczne łakocie.
Może warto poćwiczyć przed Bożym Narodzeniem?
Choćby jedną rzecz...
Osobiście wybieram  Makowca lub Kutię.
Niebo w gębie ;-).

DESERY

                                             Makowiec 1*a
Składniki:
  1. 1 szklanka kaszy jaglanej
  2. 5 łyżek maku
  3. 3 łyżki mąki kukurydzianej
  4. 2 łyżki oliwy z oliwek
  5. 1 łyżeczka stewi lub ksylitolu
  6. bakalie: po 1 łyżce rodzynek, daktyli, śliwek suszonych, moreli.
Wykonanie:
Kaszę jaglaną ugotować osobno. Na podkład z kaszy jaglanej kładziemy przygotowany mak. Mak sparzyć, zmienić wodę, podgotować, odsączyć, zmielić - dodać sparzone bakalie, olej i stewię, dodać rozpuszczoną w zimnej wodzie mąkę kukurydzianą lub ziemniaczaną. Zapiec razem w piekarniku.

                                              Makowiec 2*b
Składniki:
  1. 1 szklanka maku
  2. 2 szklanki soku jabłkowego
  3. 1/2 szklanki wiórek kokosowych
  4. 1/2 szklanki rodzynek
  5. 1/2 szklanki mąki kukurydzianej
  6. 2 jabłka obrane ze skórki i pokrojone w kostkę
  7. 1/3 szklanki płatków z migdałów, olejek migdałowy
Wykonanie:
Sok jabłkowy zagotować, dodać do niego niebieski mak i gotować na małym ogniu przez 20 min. mak zdejmujemy z ognia, lekko studzimy i miksujemy w mikserze, aż do uzyskania gęstej masy. Do zmiksowanego maku dodac pozostałe składniki - dobrze wymieszać. Ciasto przełożyć do wąskiej formy wyłożonej papierem do pieczenia i koniecznie przykryć też tym papierem ciasto. Ciasto wypiekać w temperaturze ok. 200 st. celc. przez 50min.  
 
                                     Ciasteczka jagodowe*c
Składniki:
  1. 50g mąki gryczanej
  2. 150g mąki z brązowego ryżu
  3. 20ml. oleju z oliwek
  4. 20g rodzynek lub jagód suszonych
  5. 125g jabłek startych
  6. 8 łyżek mleka ryżowego
Wykonanie:
Zagnieść mąkę z tłuszczem. Dodaj starte jabłka oraz pokrojone rodzynki, mleko ryżowe w proszku. Wszystko dokładnie wymieszaj . Porcjuj ciasto łyżką stołową na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Ciasteczka piecz w piekarniku ok. 20min. w temp. ok. 230 st. celc.
*a b c (Przepisy pochodzą z książki: Janusz Pić, Barbara Pić "Możesz wygrać z rakiem i alergią")
                                                           Pierniczki *d          
Składniki:
mąka jaglana (1/2 szklanki
mąka ryżowa (1/2 szklanki)
mąka gryczana (1/2 szklanki)
skrobia kukurydziana (1/2 szklanki)
siemię lniane (2 łyżki)
1/2 szklanki wody
olej nierafinowany (lub inny tłuszcz, np kokosowy, masło klarowane, 6 łyżek)
syrop daktylowy (1/2 do 3/4 szklanki, wedle gustu)
karob (2 łyżeczki)
cynamon (2 łyżeczki)
goździki ( otarte, 1/2 łyżeczki)
kardamon (1/2 łyżeczki)
gałka muszkatołowa (1/2 łyżeczki)
kolendra (otarte ziarna, 1/2 łyżeczki)
sól (szczypta)
Wykonanie:
Mąki połącz ze sobą w misce, dorzuć małą szczyptę soli. W garnuszku zagotuj 1/2 szklanki wody, dodaj siemię lniane i gotuj na niedużym ogniu ok. 3 minut. W drugim garnuszku podgrzej wybrany tłuszcz, syrop, karob, cynamon i resztę przypraw. Wymieszaj i zdejmij z ognia. Przestudź lekko, po czym połącz zawartość obu garnuszków i zmiksuj na gładką masę (możesz zostawić lekką strukturę ziarenek siemienia). Masa będzie bardzo "glutowata", zbliżona do kurzego białka. W mieszance mąk wydrąż otwór, wlej doń słodką, aromatyczną, jeszcze ciepłą masę i wmieszaj w nią mąkę. Ciasto które otrzymasz będzie bardzo elastyczne. Dlatego, podsypując mąką jaglaną stolnicę, będziesz mógł (mogła) rozwałkować je bardzo cieniutko ( u mnie 2-3 milimetry).
Ciasteczka wykrawaj w dowolne kształty, podważaj płaskim nożem zdejmując z podłoża, układaj na blaszce i piecz ok 6-10 minut w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni, w zależności od grubości pierniczków.
Smacznego!

WEGAŃSKA KUTIA BEZPSZENNA lub BEZGLUTENOWA (bez cukru, bez nabiału)*e

Składniki eko (!):

pęczak (ugotowany, szklanka) lub
dla bezglutenowców ryż pełnoziarnisty, najlepiej okrągły (przed gotowaniem namoczony na noc)

mak (szklanka)

daktyle garść

figi (garść)

rodzynki (garść)

morele (kilka)

orzechy (laskowe, włoskie, garść)

migdały (garść)

syrop daktylowy (sklepowy lub domowy = zmiksowane kilka daktyli w 1/2 szklanki wody, do smaku)
jakiekolwiek wegańskie mleczko np ryżowe lub śmietanka
cytryna (sok z połówki owocu, lub do smaku, można pominąć)

***

mleko kokosowe lub śmietanka migdałowa (do ozdoby)
zielenina (mięta, melisa, do ozdoby)

suszone plastry pomarańczy

Wykonanie:
Pęczak przepłucz na sicie, wrzuć na wrzątek (2 szklanki wody) i zagotuj. Następnie gotuj na minimalnym pod przykryciem tak by ugotować kaszę na sypko. Możesz też pod koniec gotowania zdjąć garnek z ognia i schować "w pierzyny" by ziarno samo "doszło" w cieple. W osobnym garnuszku przepłucz mak, następnie ugotuj w 1 szklance wody. Po 15-20 minutach odlej wodę, dodaj mleko ryżowe (lub wodę) i zmiksuj mak na gęstą ziarnistą papkę (płyn szybko wsiąka w mak).
Orzechy rozgnieć płaskim tasakiem, suszone owoce posiekaj, połącz z pęczakiem i makiem, dodaj syrop lub zmiksowane z 1/2 szklanki wody daktyle (kilka sztuk) i dosmacz cytryną (kwasek cudownie balansuje słodki smak kutii, w oryginale taką rolę pełni kwaśna śmietana). Pomarańcze pokrój w plastry i ususz w piekarniku (temp 100 st.). Są idealne jako ozdoby na choinkę i pięknie komponują się z kutią (nieobowiązkowe). ;)
Kutia jest smaczniejsza następnego dnia. :)
Nie podaję jej w pucharkach.
Miseczkę smaruję nierafinowanym olejem (np orzechowym),
wypełniam masą "kutiową", robię z niej "babkę" na talerzu, ozdabiam śmietaną
(kokosową lub inną roślinną oraz bakaliami i ziołami).
*d e (Przepisy pochodzą ze strony: smakoterapia.blogspot.com)

                                                         Sernik czekoladowy *f

• 2 tabliczki czekolady o zawartości kakao około 70%
 • 800 g tofu naturalnego lub sera białego półtłustego
• 1 szklanka cukru pudru, może być biały lub zmielony w młynku do kawy trzcinowy, wtedy smak ciasta jest bardziej melasowy

 • 1 czubata łyżeczka cynamonu
• 2 łyżki mąki ziemniaczanej
* 1 budyń czekoladowy – TYLKO jeśli przygotowujecie sernik z sera białego, przy tofu proszę ten składnik pominąć.
• 1 łyżeczka ostrego chilli
• szczypta soli
• 4 łyżki oleju kokosowego lub innego tłuszczu
ciasto
• 1 szklanka orzechów nerkowca
• 1 szklanka mąki bezglutenowej lub pszennej 550
• 3 łyżki cukru
• 120 g margaryny bezmlecznej lub masła
• 4 łyżki kakao

Krok Po kroku:
1. Nerkowce mielę w młynku do kawy. Przesypuję do miski, dodaję kakao, mąkę, cukier i miękką margarynę. Ręką lekko wyrabiam ciasto. Powinno mieć konsystencje modeliny. Dno tortownicy o średnicy 22 cm wykładam papierem do pieczenia, smaruję margaryną i wylepiam ciastem dno. Wstawiam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piekę około 15-20 minut.
2. Czekolady kruszę, wkładam do garnka, dodaje olej kokosowy. Garnek wstawiam do gorącej wody i rozpuszczam czekoladę.
3. Do malaksera lub blendera wkładam tofu (lub ser biały) i miksuję około 5 minut, aby był maksymalnie gładki. Dosypuję cukier puder i miksuję dalej około 2 minut. Spróbujcie, ciasto będzie dość wytrawne zwłaszcza jak dodacie gorzką czekoladę. Jeśli wolicie słodsze serniki dodajcie jeszcze ½ szklankę cukru pudru. Gdy masa jest kremowa ciągle miksując dolewam płynną czekoladę. Po około 1 minucie dosypuję mąkę ziemniaczana (plus budyń jeśli masa z sera), cynamon, chilli, szczyptę soli i blenduję jeszcze minutę.
4. Masę przekładam na gorący spód i wstawiam sernik do piekarnika. Piekę około 60-70 minut w 180 stopniach na środkowej półce z grzaniem góra + dół.
5. Przed podaniem posypuję wierzch kakao – pycha!
*f (Przepis pochodzi ze strony: www.olgasmile.com)


www.efekt-motyla.eu 

SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  

piątek, 6 grudnia 2013

Biegnąca z WILKAMI.


"Zdrowa kobieta przypomina wilka:
krzepka, po brzegi pełna, potężna siła życiowa, życiodajna, świadoma swego terytorium, pomysłowa, lojalna, lubiąca wędrówki.
Jednak oddzielenie od pierwotnej, zwierzęcej natury sprawia, że osobowość kobiety ubożeje, rozcieńcza się, rozmywa, staje się przezroczysta, bez wyrazu.
Nie zostałyśmy pomyślane jako żałosne stworzenia z rzadkimi wątłymi włoskami, zbyt słabe, by zerwać się do skoku, gonić za zdobyczą, dawać nowe życie.
Kiedy życie kobiety popada w zastój lub wypełnia się nudą, to jest to moment, kiedy powinna dojść do głosu jej dzika, zwierzęca strona; to czas, by dusza rozlała się szeroko jak rzeka w delcie.

Jak Dzika Kobieta wpływa na kobiety? 
Mając ją za sprzymierzeńca, przewodniczkę, wzór, nauczycielkę, patrzymy nie dwojgiem własnych oczu, ale oczami intuicji, która ma ich wiele. Kiedy zdajemy się na intuicję, jesteśmy jak rozgwieżdżona noc: spoglądamy na świat tysiącem oczu.
Dzika, pierwotna natura niesie węzełki z leczniczymi ziołami; niesie wszystko, czym kobieta powinna być, co powinna wiedzieć. Niesie lekarstwo na wszystko. Niesie opowieści, sny, słowa i pieśni, znaki i symbole. Jest zarazem wehikułem i celem podróży.

Pierwotna natura niesie ze sobą olbrzymią integralność.
Wiąże się to z wyznaczeniem terytorium, odnalezieniem grupy, poczuciem pewności i dumy z własnego ciała, niezależnie od jego możliwości i ograniczeń, z mówieniem i działaniem w swoim imieniu, z wyostrzoną świadomością i czujnością, z czerpaniem z wrodzonej kobiecej intuicji i wyczucia, z zestrojeniem z biologicznymi cyklami, ze znalezieniem własnego miejsca, z nabieraniem godności i zachowaniem wysokiej świadomości. (…)

Dzika Kobieta należy do ciebie – niezależnie od tego, czy jesteś intro- czy ekstrawertyczką; kobietą, która kocha kobiety, czy kobietą, która kocha mężczyzn; kobietą, która kocha Boga lub wszystkich naraz; czy twoje serce jest proste, czy masz ambicje amazonki, czy pragniesz piąć się na sam szczyt, czy też po prostu przeżyć do jutra, czy jesteś dowcipna czy ponura, z królewskiego rodu czy prostaczka – Dzika Kobieta jest twoja, bo należy do wszystkich kobiet.
By ją odnaleźć, kobiety muszą powrócić do instynktów, do swej najgłębszej wiedzy. Więc wyruszajmy w podróż i sięgajmy pamięcią wstecz, do naszej pierwotnej duszy. Śpiewajmy, by jej kości obrosły ciałem.
Zrzućmy wszystkie fałszywe okrycia, któreśmy otrzymały. Załóżmy autentyczny płaszcz naszych potężnych instynktów i wiedzy. Przeniknijmy obszary psychiki, które kiedyś do nas należały. Rozwińmy bandaże, przygotujmy lekarstwa. Powróćmy, dzikie i wyzwolone, ze skowytem, śmiechem i śpiewem, do Tej Jedynej, która nas kocha.
Dla nas sprawa jest łatwa.
Bez nas Dzika Kobieta umiera. Bez Dzikiej Kobiety umieramy my. Para Vida, dla prawdziwie pełnego życia obie muszą żyć."

                                                                    Clarissa Pinkola Este’s – „Biegnąca z wilkami”


www.efekt-motyla.eu

SPIS TREŚCI:  
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html 

niedziela, 1 grudnia 2013

ZDROWA ZIMA.



Zima zbliża się do nas wielkimi krokami...
Ale naprawdę nie trzeba się jej obawiać!
Nie wierzycie?
Wystarczy odpowiednia PROFILAKTYKA!
I jak powiedział Hipokrates:
NIECH POŻYWIENIE BĘDZIE TWOIM LEKARSTWEM!


Dlatego dziś kilka wskazówek dla zdrowia 
(dietetycznych - i nie tylko):

1) SEN
Nie bagatelizujcie jego znaczenia. Zimą potrzebujemy go znacznie więcej.
Wypoczęty organizm ma siłę bronić się przed infekcjami.

2) RUCH NA ŚWIEŻYM POWIETRZU.
To sprawa kluczowa. Niech to będzie 40-minutowy spacer co drugi dzień.
I jak najczęściej wietrzcie mieszkania/domy!

3) POTRAWY, NAPOJE WYZIĘBIAJĄCE ORGANIZM.
Tym na okres chłodów mówimy stanowcze NIE!
Unikamy nabiału (zaflegmia,wyziębia), nadmiaru surowizny, soków, piwa.
Jemy gotowane zupy, kasze, więcej mięsa (zwłaszcza ryb bogatych w cenne kwasy OMEGA 3), podjadamy orzechy;
Co ważne! Unikamy wody mineralnej/źródlanej.
Pijemy za to więcej gotowanej (np.z imbirem) oraz herbat ziołowych (np.koperek) i nie tylko (zielona, biała, czerwona, roibos).

4) LOKALNY PATRIOTYZM.
Czego dotyczy? Warzyw i owoców. Starajmy się unikać tych tropikalnych (banany, pomarańcze, mandarynki), a skupmy się na tym, co daje nam nasza lokalna ziemia ;-):
jabłkach, marchewce, burakach, dyni. Doceńmy kiszonki.


5) KRÓLOWIE ZIMY.
Któż to taki?
Liderem jest zdecydowanie CZOSNEK. 
Po piętach depcze mu jednak CEBULA.
Więcej o nich?
Bardzo proszę ;-): 
(Antybiotyki z natury)

Na drugim miejscu plasuje się KAPUSTA KISZONA.
(Kapusta - głowa pusta, ale czy ... na pewno?)
 
Trzecie zaś - należy do BURAKA.
(Mój buraczku, mój czerwony...)

6) SUPLEMENTY.
Myślę, że wystarczą tylko dwa podstawowe.
TRAN I MAGNEZ (= odporność i dobry nastrój), a dla tych, co nie lubią warzyw i owoców - ewentualnie - witaminy  (uwaga! z ich przyswajalnością bywa różnie!);

I to by było na tyle ;-).
Proste - prawda?
A teraz zawalczcie o swoją odporność.
Zobaczycie, że warto!
Do dzieła, Kochani.



www.efekt-motyla.eu

SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html