wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozpraw się z cellulitem!

Temat cellulitu zapewne nie jest Wam obcy. Inaczej zwany "skórką pomarańczową" - spędza sen z powiek nie jednej kobiety (wg. statystyk dotyczy aż 80% pań!). Jest przypadłością głównie płci żeńskiej, co jest ściśle związane zarówno z gospodarką hormonalną, ale też - odmienną budową tkanki łącznej.

Czym zatem jest cellulit?
Cellulit to zgrubienia, bruzdy skórne występujące głównie w okolicach ud, brzucha, biodrach i pośladkach. Powstaje on na skutek przerostu komórek tkanki tłuszczowej, które utrudniają usuwanie wody i produktów przemiany materii (tj.toksyn).

Tendencję do powstawania cellulitu przekazują nam - niestety - nasze mamy (to tzw. uwarunkowania genetyczne), jednak nie oszukujmy się - w dużej mierze pracujemy na niego same!

Powstawaniu skórki pomarańczowej sprzyja bowiem:

- nadużywanie wszelkiego rodzaju używek : papierosów, kawy, które są dla organizmu niczym innym, jak toksyną;
- siedzący tryb życia, chodzenie na wysokim obcasie, obcisłe, utrudniające krążenie ubrania;
- nadmierne opalanie się bądź gorące kąpiele;
- zbyt duża ilość słodyczy i fast-foodów w diecie;
- nadwaga i otyłość;

No cóż... załóżmy, że stało się! Już go mamy. Zaniedbałyśmy swoje zdrowie i oto pojawiła się konsekwencja. Wszystko fajnie, jesteśmy nawet gotowe, żeby się go pozbyć. Nasuwa się jednak pytanie:

Jak to robić?

I tu znajdziecie małą podpowiedź dietetyka :-);

1) Oczyść organizm!!! To pierwsza i najważniejsza metoda na pozbycie się cellulitu;
(pisałam o tym tutaj: http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/01/czas-na-oczyszczenie-organizmu.html)

2) Zrezygnuj z produktów szkodliwych, przetworzonych, z dużą ilością soli i cukru - na rzecz bomby  enzymatycznej i bogactwa antyoksydantów tj. owoców i warzyw. Do jadłospisu włącz kasze,brązowy ryż i chleb na zakwasie. Postaw na ryby, białe mięso i zdrowe oleje! Ot - i cała tajemnica.

3) Ruszaj się! Wybierz "coś" - cokolwiek, co będzie sprawiało ci frajdę! Bądź konsekwentna;

4) Masuj swoje ciało, pobudzaj krążenie; Najlepsza do tego celu jest szorstka gąbka lub szczotka i  naprzemienne prysznice: ciepły-zimny, ciepły-zimny itd.

5) Korzystaj ze specjalnych kosmetyków i zabiegów w gabinecie kosmetycznym - jednak pamiętaj, że są to środki tylko wspomagające, które nie powinny stanowić głównego ogniwa walki z cellulitem;

I jeszcze słówko.
Chciałabym Drogie Panie, abyście pamiętały tylko o jednym - niby oczywistym, ale jak się okazuje, nie do końca- FAKCIE. Otóż cellulit jest reakcją naszego organizmu na to, co się dzieje wewnątrz niego. Dlatego walkę o zdrową skórę warto zaczynać również "od środka". Zdrowy organizm jest fundamentem pozytywnych zmian w naszym wyglądzie!

I jeszcze jedno ;-).
Może już niebawem będzie po wakacjach..., ale wkrótce następne.., i następne.
A my?...- opalone, w twarzowym bikini, bez śladu cellulitu na ciele - będziemy skradać potajemne spojrzenia zachwyconych Nami osobników płci męskiej ;-);
Fajna wizualizacja ;-)? ...
No to teraz Moje Drogie - DO DZIEŁA!
Może być od poniedziałku!




www.efekt-motyla.eu




www.efekt-motyla.eu 











wtorek, 20 sierpnia 2013

Indeks glikemiczny.

Indeks glikemiczny, wskaźnik glikemiczny – klasyfikacja produktów żywnościowych na podstawie ich wpływu na poziom glukozy we krwi w 2-3 godziny po ich spożyciu. (Wikipedia)

 
Innymi słowy:

Wysoki indeks glikemiczny danego produktu, świadczy o znacznym wzroście glukozy we krwi zaraz po jego spożyciu. Jednak ta spora dawka energii starcza na bardzo krótko, bowiem w tym momencie zaczyna działać insulina - hormon regulujący stężenie glukozy we krwi. Im więcej cukru w krwiobiegu, tym  szybsza reakcja organizmu. W rezultacie tak szybkiego działania - energia spada, a my... - znów jesteśmy głodni!!!

Nadmiar insuliny pozostały we krwi, hamuje proces spalania tłuszczu, który z kolei magazynowany jest w komórkach (dlatego insulinę nazywa się „hormonem magazynowania tłuszczu”).

Indeks glikemiczny ważny jest głównie w kontekście węglowodanów (prostych - słodycze, owoce, miód oraz złożonych - kasze, chleb żytni, ryż brązowy itd.), bowiem zarówno tłuszcze, jak i białka - podnoszą poziom glukozy we krwi w niewielkim stopniu (stąd skuteczność diet opartych wyłącznie na tłuszczach i białkach - i tu podkreślam - NIEZDROWYCH DIET!).

W drastycznych przypadkach (tych "drastycznych" jest niestety coraz więcej...) - atakowany sporymi dawkami glukozy organizm - przestaje reagować na insulinę. W konsekwencji prowadzi to do zbyt wysokiego poziomu cukru we krwi, a co za tym idzie ... cukrzycy! Obciążona wątroba zaczyna produkcję trójglicerydów, co z kolei przyczynia się do wzrostu złego cholesterolu we krwi.

Jakie są więc ZALETY stosowania diety o niskim indeksie glikemicznym?

- uczucie sytości przez dłuższy czas (3-4h);
- siła i energia do działania;
- lepsza koncentracja;
- łatwiejsze trawienie przyjmowanego pokarmu;
- zużywanie "energii" pozyskanej z jedzenia "na bieżąco";
- brak efektu "jojo" po diecie odchudzającej;
- zdrowie!: serce jak dzwon :-), cholesterol w normie, cukier w odpowiednich granicach!

Tabelę indeksu glikemicznego znajdziecie chociażby tutaj:

 http://indeks.glikemiczny.pl/tabela.php

Na uwagę zasługuje fakt, że produkty nieprzetworzone, surowe charakteryzują się znacznie niższym indeksem glikemicznym, niż te, które podlegają obróbce - chociażby termicznej - o zabiegach "zwiększania trwałości produktu" nie wspomnę!

Moja propozycja?
Wydrukujcie tabelę z wartościami indeksu glikemicznego, powieście na lodówkę i zacznijcie działać! Na początku powinna Wam pomóc, lecz za jakiś czas - wybór odpowiednich produktów stanie się prosty, wręcz banalny.

To kolejny punkt na drodze do Naszego ZDROWIA.

A jak już wiemy - WARTO :-)!






 

www.efekt-motyla.eu






piątek, 9 sierpnia 2013

Na mazury, mazury, mazury... :-)






Znacie taką piosenkę? Ja tak :-), bo uwielbiam MAZURY,... i SZANTY!
I dlatego - korzystając z ostatnich słonecznych dni - wyruszam na krótki urlop.

W tym czasie (12.08- 18.08) Poradnia Dietetyczna będzie zamknięta!
Od 19.08.go jestem do Waszej dyspozycji.

Przypominam telefon:

692-306-320

POZDRAWIAM!







www.efekt-motyla.eu


czwartek, 8 sierpnia 2013

Oswoić lęk.

Kiedyś myślałam, że zdarza się to tylko mi.
Że natura wymyśliła mnie taką dziwną, i że muszę to zaakceptować.
Teraz, kiedy bardziej jestem w temacie psychologii - wiem, że dotyczy on w mniejszym lub większym stopniu - 90% ludzi.
Im większą masz świadomość świata i siebie, im większą wrażliwość - tym Twoje predyspozycje do wizyt tego "nieproszonego gościa" są większe.

O czym mowa? - o lęku.

O takim lęku, który czasem pojawia się jak podmuch wiatru, owiewa delikatnie - i znika. Ale też o takim, który przychodzi i obezwładnia Twoje ciało. Paraliżuje i sprawia, że rzeczy małe stają się nagle WIELKIE. A ty czujesz się, jak roczniak, który uczy się dopiero chodzić. I wspiąć się musi na wielkie krzesło, a to przepaść milowa, no bo niby jak... ?!

W sierpniowym "Sensie" (polecam - bardzo ciekawy!) czytam wywiad z   ‎Agnieszką Wiedłochą ("Czas Honoru").
Aktorka mówi:
"Wciąż balansuje na granicy lęku i nielęku. Wystawiam się na próbę, przesuwam własne granice...".
"Jak w tej przypowieści. Stary Wódz rzekł swojemu wnukowi: W każdym z nas toczy się walka miedzy dwoma wilkami - dobrym i złym. Dziadku, a który wilk zwycięża? - spytał mały  Indianin. Ten którego karmisz."

I to jest właściwie puenta tego posta..
Bo lęku nie można zignorować.
Co więc innego zrobić? - chyba najprędzej dać sobie przyzwolenie na jego "jestestwo".
Niezależnie od tego, w jakiej sytuacji się pojawia.

Może to być lęk przed własnymi ograniczeniami, zmianą, zranieniem, spotkaniem z innymi ludźmi, samotnością, wyjściem z domu, utratą pracy, i wiele wiele innych, z których współistnienia nie zawsze musicie sobie zdawać sprawę.

Myślisz pewnie, że to Ciebie to nie dotyczy... A jednak.

Może chodzisz codziennie do pracy z myślą, że jej nienawidzisz? Może jesteś w toksycznym związku, który dawno powinien był się skończyć? A może nie lubisz własnego życia, chociaż najprawdopodobniej nigdy nie podjąłeś trudu, aby je zmienić? I poddajesz się presji otoczenia, a potem rwiesz włosy z głowy, że znów poległeś w tej "walce"?
Niby wszystko jest o.k, tylko spać czasem nie możesz....
I myślisz intensywnie. I oblewają Cię "zimne poty..."
Taki "szczęśliwy", ale nie do końca, z tym "ale" - zawsze obecnym z tyłu głowy.

Zadałeś sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje?
....
A może zwyczajnie się boisz...

Czego?

 ...To już pytanie, które zadać powinien sobie każdy sam.
Faktem jest, że strach jest nieodłączną częścią naszej egzystencji.
Im częściej pojawia się w naszym życiu, tym łatwiej się na kolejne "odwiedziny" przygotować.
Co więcej - odpowiednio "zaopiekowany"- może przekuć się w mały sukces. Dobrym przykładem jest tzw. "drugie życie" ludzi, którzy przeszli ciężką chorobę, albo niekiedy -  rozkwit kobiety po rozwodzie.

Nie warto z nim walczyć, ale też nie wolno mu się poddawać. Trzeba go za to zaakceptować, a następnie oswoić. Przyjrzeć się mu dokładnie, rozbroić z ciężkiej "amunicji" i racjonalnie zastanowić się, co można zrobić, aby go zminimalizować.

Nie ma uniwersalnych sposobów na oswojenie lęku. Musisz znaleźć taki, który będzie najlepszy właśnie dla Ciebie. Bo nikt Cię nie zna, tak jak Ty sam. I nie wie o Tobie tak wiele.
Warto więc próbować.
Próbować, upadać, wstawać i znów próbować.
I właśnie w ten sposób, jak to pięknie powiedziała Pani Agnieszka :

PRZESUWAĆ WŁASNE GRANICE.

A stąd już o krok do wewnętrznej równowagi.






www.efekt-motyla.eu








wtorek, 6 sierpnia 2013

Przeżyjmy to jeszcze raz... ;-)




 

"Jeśli próbowałaś się wtłoczyć w jakiś szablon i to się nie udało, masz najprawdopodobniej dużo szczęścia. Może i jesteś wyrzutkiem, ale ocaliłaś duszę. Bez porównania gorzej jest tkwić tam, gdzie nie mamy czego szukać, niż tułać się przez jakiś czas w poszukiwaniu psychicznego kontaktu, jakiego nam trzeba. Szukanie swego miejsca nigdy nie jest pomyłką. Nigdy. Po zimie zawsze przychodzi wiosna. Trwaj  i wciąż szukaj. Rób swoje, a w końcu odnajdziesz drogę."

                                        
Clarissa Pinkola Estes  "Biegnąca z wilkami"



www.efekt-motyla.eu

czwartek, 1 sierpnia 2013

LIGHT.

XXI wiek? -  moda na młodość, moda na chudość, moda na Light.
Light zwykle kojarzy się z czymś zdrowym, ale ... to nie do końca prawda.

Co warto zatem wiedzieć?


1) Light to produkty o obniżonej wartości energetycznej. Jeżeli chodzi o wyroby stałe - nie powinno ich być więcej, jak 40kcal w 100g, natomiast w produktach płynnych - 20kcal. Ostatnio modne stały się również produkty typu "fitness" lub "O%". I tu uwaga: w przypadku tych drugich - "dietetyczne" na pewno nie są.

2) Weźmy pierwszy lepszy jogurt light. Oczywiście: cukru brak. Co jest zatem? Aspartam - substancja chemiczna, która jedzona w dużych ilościach może prowadzić do rozwoju komórek nowotworowych, obumierania komórek nerwowych, a co za tym idzie - zaburzeń neurologicznych.

3) Pora na sery twarogowe. Chude - i owszem - zawierają mało kalorii, ale i wartość odżywcza  takiego twarogu jest dużo mniejsza. Witaminy obecne w białym serze: A, D, E - rozpuszczalne są wyłącznie w tłuszczach. Ale jeśli go nie ma.... - "nici" z witamin.

4) Płatki fitness.... i owszem, ale tylko z nazwy! Tona cukru, a kaloryczność w 100g produktu - praktycznie taka sama.

5) "O% tłuszczu" oznacza ni mniej, ni więcej, tylko tyle, że w wybranym produkcie - tłuszcz zastąpiono chemią.
Oto przykłady:
- W jogurtach na konto tłuszczu dodawane jest mleko w proszku (utleniony cholesterol);
- W majonezie light zastąpiono go chemicznymi zagęstnikami;
- Żółty ser light  zawiera olej utwardzony;
- Tłuszcz w tych produktach często zastępowany jest cukrem. Owszem - jest mniej kaloryczny, za to - dużo bardziej szkodliwy! Niewielkie ilości tłuszczu są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, natomiast cukier (oprócz naturalnie występującej w owocach fruktozy) - absolutnie NIE!
(Przykłady pochodzą z książki "Czy wiesz, co jesz?" Kasi Bosackiej)

6) Produkty light jedzone w nadmiarze mogą prowadzić do biegunki i niestrawności. W połączeniu z alkoholem - bardzo obciążają wątrobę.,

7) Dużo chemii = zanieczyszczony organizm = zaburzona gospodarka kwasowo-zasadowa, co wręcz utrudnia spalanie tkanki tłuszczowej i spadek wagi. Prowadzi za to do powstawania tzw. skórki pomarańczowej tzn. cellulitu, co jest wynikiem magazynowania w tkankach wody i toksyn.

Sięgnąłeś po produkt light w sklepie? - zastanów się. Dużo zdrowiej będzie wybrać ten o średniej zawartości tłuszczu. Jeżeli jednak jesteś na ścisłej diecie i mimo to się zdecydujesz - jedz je tylko od czasu do czasu.

Bo podstawą każdej diety powinna być żywność zdrowa, nieprzetworzona, naturalna.
A produkty spożywcze typu light - zdecydowanie do takich nie należą.






www.efekt-motyla.eu