wtorek, 20 grudnia 2016

#Odchudzamy #świeta!


Z czym Wam się kojarzą święta? 

Mnie z rodzinnym klimatem i takim przyjemnym rozgardiaszem. 
Z przygotowaniami wszystkiego na ostatnią chwilę oraz ze świątecznymi dekoracjami. 
No i oczywiście z przepysznym, obficie zastawiony stołem. 

Zgodnie z tradycją, nie może zabraknąć 12 potraw, a żeby jeszcze było bardziej tradycyjnie ;) - najlepiej wszystko smażone i kaloryczne: smażone ryby, odsmażane pierogi, śledzie w oleju i wiele, wiele innych.
W tym świątecznym „szaleństwie” możemy spożyć ogromne ilości kalorii, które niestety przerodzą się w nadwyżkę kilogramów. 
Osoby będące na diecie redukcyjnej, muszą szczególnie uważać, ponieważ święta to taki krytyczny moment na diecie. 
W ciągu 2,3 dni można zaprzepaścić parę tygodni zmagań z dietą. 

Jak sobie zatem poradzić? 

Reguła jest prosta. 
Masa ciała zwiększa się nam, kiedy przyjmujemy więcej kalorii niż potrzebujemy:

Ilość kalorii spożytych > ilość kalorii wydatkowanych 

Aby temu zapobiec zaleca się święta „ z umiarem”
Nie przejadaj się!
Nie warto dla paru minut przyjemności nabawić się dodatkowych fałdek na brzuchu, a co gorsza dyskomfortu trawiennego: wzdęć, ciężkości w żołądku itp.
Jeżeli jednak zjesz więcej niż planowałeś/aś postaraj się zużyć więcej kalorii. Jak? Weź rodzinę na spacer, pobawcie się w berka lub idź potańczyć. 

A przygotowując świąteczny stół pamiętaj o paru zasadach:
  1. Nie przesadzaj z ilościami. Pamiętaj magiczne słowo „umiar”. Potem przecież ktoś to będzie musiał wszystko zjeść.
  2. Postaraj się przygotować potrawy bardziej fit. Majonez i śmietana naprawdę nie są niezbędne ;). Możesz je zastąpić jogurtem. Rybę możesz upiec, albo grillować (zamiast smażyć) tym bardziej jeżeli jest tłusta, np. karp, halibut, łosoś.
  3. Zwiększ ilość błonnika na swoim talerzu. Zadbaj, aby na Twoim stole były obecne warzywa i owoce. Wzbogać swoje potrawy także w pełnoziarniste produkty zbożowe: pieczywo, makaron, brązowy ryż, czy kasze gruboziarniste.
  4. Spróbuj wszystkiego, jak każe tradycja, ale postaraj się, żeby to „wszystko” zmieściło Ci się na talerzu. Potem już nic nie dokładaj! Będziesz mieć większa kontrolę nad zjadanymi ilościami.

Święta to rodzinny czas z piękną tradycją. 
Nikt jednak nie powiedział, że tradycji nie można zmieniać. 
W tym roku nie musisz się przejadać. Znowu to powtórzę – postaw na umiar. 
 
Odpuść trochę, a zobaczysz, ze będziesz czuć się lżejszy/lżejsza.
Trzymam za Was kciuki! :-)



Autor: Dorota Czpak



SPIS TREŚCI: 

środa, 7 grudnia 2016

#Dietetyka to #ściema?

Oczywiście, że chcę was zaintrygować, zająć, poruszyć.
Świadomie, acz... z miłością :-))).

Podobny obraz
Powiedz...
Znasz kogoś, kto inwestuje tylko w piękno wewnętrzne, a "środek" mu jakby to powiedzieć… kuleje?
Jeśli to kobieta – pewnie „dba” o siebie: tu coś kupi, tam coś wstrzyknie, czasem się głodzi - a potem - wiadomo... No i ćwiczy - wylewa siódme poty!
To dla czego ciągle nic?!
Może jest nieszczęśliwa?
A może na coś choruje?
Może nienawidzi swojego ciała?
A może nie potrafi porozumieć się z najbliższymi?
Może...
Nie wie, więc szuka – szuka zawsze i wszędzie.
We wszystkich dookoła - w ludziach, rzeczach, zadaniach do wykonania.
Upoci się przy tym niemiłosiernie.
I nic.
Nadal cholera nic!
Tylko Pustka.

A gdyby tak przypuszczalnie... dopuściła świadomość, że do tej pory źle szukała?
Gdyby uwierzyła w to, że szukanie w innych ludziach i rzeczach jest całkowicie bez sensu?
Gdyby zgodziła się na to, by zacząć od początku?
Albo powiedzmy dla odmiany - zaczęła szukać w sobie?
Z pokorą i wiarą.
I z takim „niczym” jak u małego dziecka...
Mogło by się wtedy zdarzyć, że odkryłaby początek SWOJEJ PRAWDZIWEJ DROGI...
…..
Hasło na moim zdjęciu w tle facebooka „coaching, warsztaty, oczyszczanie” nie jest przypadkowe.
Bez oczyszczenia organizmu nie ma „czystego umysłu” - i mówię to z pełną świadomością!
Oczyszczony organizm jest więc fundamentem zmiany: dietetycznej i rozwojowej.
Tu z kolei - jedna bez drugiej nie istnieje.
Koniec. I kropka.

To jak to jest z tą dietetyką?
Czy #dietetyka to #ściema?

I tak. I nie.

TAK, JEŚLI:

→Idziesz do dietetyka po dietę z nadzieją, że jeden miesiąc zmieni całe Twoje życie.
→Wierzysz, że dietetyk będzie cię „pilnował” to „jakoś to pójdzie”, a potem może... "samo w krew wejdzie".
→Liczysz na to, że dzięki diecie i szczuplejszej sylwetce będziesz szczęśliwszy.

NIE, JEŚLI:

→Chcesz realnej i trwałej zmiany w swoim życiu, a dietetykę traktujesz jako krok nr.1
→Jesteś gotów do pracy nad sobą we wszystkich wymiarach (w założeniu, że człowiek jest istotą wielowymiarową :-))
→Kiedy traktujesz dietetykę jako profilaktykę zdrowia, a co za tym idzie - urody (nie odwrotnie).

Prawda jest taka, że dietetyka mogłaby być cudowną nauką tego „jak żyć długo i szczęśliwie” (a przynajmniej przyzwoicie ;-)).
Jeśli doszła by do tego świadomość ciała i umysłu – model byłby idealny :-).
Tyle, że … świat nie jest idealny, a do tego mamy „szybkie” czasy - czasy blichtru i plastiku.
„Weź pigułkę” krzyczą, wyrzeźbij pośladki, a potem....potem to już tylko botoks... i gotowe :-)

Nie mniej budzimy się do prawdziwego życia...
Kiedy dobrze się przyjrzysz – widać to bardzo wyraźnie.
Powrót do natury, eko moda, najprostsza choćby aktywność.
I nie ma cudowniejszego uczucia, niż obserwować to zjawisko...
Skrycie mam nadzieję, że podbijemy świat :-).

Autor: Renata Dulewicz

                                                     

SPIS TREŚCI:

poniedziałek, 21 listopada 2016

Jak uniknąć #efektu #jojo?


Każde działanie jakie podejmujemy, związane jest chęcią uzyskania efektów.
Tak samo jest z zastosowaniem diety – chcemy schudnąć i czuć się dobrze.
Co więcej - chcemy, żeby te efekty były długotrwałe.
Nikt nie chudnie przecież po to, żeby zaraz znowu wrócić do starej masy ciała lub, co gorsza, przybrać jeszcze więcej niechcianych kilogramów.
Klasycznie rzecz ujmując, chcemy schudnąć #bez #efektu #jojo.

Ale jak tego dokonać?


Z odchudzaniem jest trochę tak jak ze sprzątaniem, żeby się udało musisz posprzątać przede wszystkim  w swojej głowie. Redukcja masy ciała, to bardzo modny temat. Na każdym kroku możemy znaleźć mądre rady, jak schudnąć.

Dlatego:

1. Nie wierz we wszystko co przeczytasz w czasopismach lub internecie! Teksty na temat zdrowego żywienia często pisane są przez redaktorów, a zatem nie specjalistów.

2. Nie stosuj diet „cud”! Niestety nie ma takiej diety, która w szybki i łatwy sposób pozwoli Ci zdrowo pozbyć się kilogramów. Jeżeli jakaś dieta Ci to „obiecuje”, najprawdopodobniej szybko dopadnie Cię po niej efekt jojo, rozreguluje Twój metabolizm,co więcej - może spowodować nieprzyjemne konsekwencje zdrowotne. Tylko dzięki ciężkiej pracy: zdrowej diecie i aktywności fizycznej jesteś wstanie osiągnąć zdrowe ciało.

3. Samo tempo chudnięcie nie może być zbyt szybkie. Optymalne tempo to 2- 5 kg miesięcznie. Szybsze tempo chudnięcia będzie wiązało się z bardziej restrykcyjną dietą, co spowoduje, że długo na niej nie wytrzymasz. Prędzej czy później ulegniesz i nadrobisz deficyt energetyczny z nawiązką – efekt jojo murowany. Pamiętaj też o swojej skórze. Daj jej czas się przyzwyczaić, do zmniejszania obwodów ciała.

4. Aktywność fizyczna, nie tylko wspomaga proces chudnięcia, ale ułatwia też utrzymywanie jego efektów. Podczas stosowania Twojej diety spada podstawowa przemiana materii, a aktywność nam ją podnosi. Pomaga spalać tkankę tłuszczową i rzeźbić mięśnie.

5. Bez względu na to ile schudniesz, jeżeli wrócisz do swojej poprzedniej diety, kilogramy wrócą. Może nie od razu, ale wrócą. To tak jak ze wspomnianym sprzątaniem, jeżeli wejdziesz brudnymi butami na umytą podłogę, znowu się ubrudzi. Jedynym sposobem na zachowanie efektów jest stosowanie diety opartej na racjonalnym odżywianiu, ponieważ Twoja dieta powinna stać się Twoim stylem życia. Oczywiście nie martw się, że ciągle będziesz musiał/a się odchudzać. Po osiągnięciu właściwej masy ciała, powinieneś/aś jeść tyle kalorii ile potrzebujesz, ale tych zdrowych kalorii!

A teraz wracając do sprzątania… oprócz porządków w głowie, powinieneś/aś zrobić porządki w swojej lodówce!

Wyrzuć wszystkie przetworzone i tłuste potrawy. Postaw na warzywa i owoce, świeże mięso, ryby lub strączki i produkty nabiałowe, najlepiej fermentowane (kefiry, jogurty). W zasięgu ręki trzymaj też produkty węglowodanowe typu makaron, pieczywo, ryż, kasze. Pieczywo i makaron wybierz pełnoziarnisty, ryż brązowy, a kasze - najlepiej gruboziarniste. Nie zapomnij o zdrowych tłuszczach (oleje roślinne, orzechy, pestki słonecznika, dyni).

Mi nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki i wierzyć, ze Ci się uda ;)
  

Autor: Dorota Czpak

  


SPIS TREŚCI:


czwartek, 10 listopada 2016

Jak #przestać się #objadać? - trwale i skutecznie!


Mam niesamowicie oporny mózg. Oporny na każdą najmniejszą zmianę o jaką go proszę.
Dlatego nauczyłam się go oszukiwać (troszeczkę), co przełożyło się na wiele zmian w moim życiu.
Żadna z nich nie była zmianą z dnia na dzień. Jestem typowym przykładem na to, że tylko #metoda #małych #kroków ma sens (oczywiście i od tej reguły są odstępstwa – dlatego chapeau bas! dla tych, którzy potrafią robić „co postanowią” z dnia na dzień).
Nie mniej jednak - #wiedza i #doświadczenie to dwie rzeczy, którymi kierować się będę w pisaniu tego posta.

Magiczne słowo brzmi, które potrzebne nam będzie do rozwiązania problemu objadania się brzmi: „NAWYK”!
Otóż zanim zaczynamy działać nawykowo pojawia się tzw. WSKAZÓWKA. Wskazówką może być konkretne uczucie lub potrzeba (np. złość, smutek, lęk, stres – potrzeba relaksu, samotność – potrzeba kontaktu). Odkrywcą nie będę jeśli powiem, że nieprawidłowa interpretacja wskazówek prowadząca do utrwalenia złego nawyku zazwyczaj koduje nam się w okresie dzieciństwa.

Jesteś zdenerwowany Rafałku? - choć mamusia da ci cukierka i wszystko będzie dobrze...”
No i Rafałek wpadł jak śliwka w kompot!

Jeśli troskliwa mama powtarzać będzie to rozwiązanie częściej - dorosły Rafał, o ile:
  1. nie uświadomi sobie rządzącego nim schematu
  2. nie postanowi „czegoś z tym zrobić”
    – prawdopodobnie będzie już zawsze jadł w stresie, co „raczej na pewno” skończy się nadwagą/otyłością i w konsekwencji - utratą zdrowia.
Warto wiedzieć, iż po wykonaniu nawyku nasz mózg (nawet jeśli jest to tylko krótka chwila) otrzymuje NAGRODĘ (poczucie bezpieczeństwa, satysfakcję, miłość).

Im jesteśmy starsi, tym częściej intuicyjnie zauważamy paradoks tej sytuacji i zwyczajnie wkurzamy się na siebie. Frustracja narasta, gdy mając świadomość popełnianych błędów – i tak nie potrafimy sobie z nimi poradzić...

Bo zmiana nawyku nie jest prostą sprawą. Tym bardziej, że w fazie nawyku nasz mózg tak jakby nie działa.... (fale mózgowe są praktycznie linią prostą)

Mamy więc schemat:

#WSKAZÓWKA – #NAWYK - #NAGRODA;

O.k. Powiecie - i co z tego?
Trochę suchej teorii i tyle?
Nie do końca...
Jeśli przebrniesz przez posta i nie poddasz refleksji swoich działań – to teoria pozostanie tylko teorią.
Jeśli masz nawyki, których nie cierpisz i poświęcisz czas, aby zastanowić się, co jest
WSKAZÓWKĄ – NAWYKIEM - NAGRODĄ
właśnie wykonałeś pierwszy krok!

Przykłady:
    Nawyk objadania się w stresie:
    Wskazówka: Stresowa sytuacja wywołująca u Ciebie konkretne uczucia: złość, smutek, frustrację (co czasem na zasadzie kaskady wywołuje tzw. 'uczucia pierwotne": np."do niczego się nie nadaję”)
    Nawyk: Idziesz do lodówki i zaczynasz jeść;
    Nagroda: Poczucie bezpieczeństwa, kontroli, ulga, relaks, potem zaś - wyrzuty sumienia i potwierdzenie swojego przekonania: "jestem słaba/słaby, nie uda mi się" - powrót do strefy komfortu ("ciepłego fotela");
Nawyk podjadania w pracy:
Wskazówka: Jesteś w pracy, koleżanka przynosi ciasto. Pojawiają się uczucia: niepokój, przekonania: „coś mi się od życia należy!”, sygnał w mózgu – „czas na relaks”,
Nawyk: Kroisz kawałek lub mimowolnie chwytasz cukierka (potem drugiego)...
Nagroda: Poczucie bezpieczeństwa, kontroli, ulga, relaks; Potwierdzenie przekonań: "coś mi się od życia należy", "jeśli będę tu pracować - nigdy nie schudnę" - powrót do strefy komfortu;

Przykład nie-dietetyczny:

Nawyk myślenia "nie mogę na nikim polegać" (jestem samotny/a):
Wskazówka: Prosisz bliską osobę (powiedzmy męża/żonę) o to, aby załatwił ważną dla Ciebie sprawę. Małżonek w ferworze dnia - całkowicie o tym zapomina.
Nawyk: Denerwujesz się i złościsz, zaciskasz zęby i załatwiasz sprawę sam/sama.
Nagroda: Pojawiają się uczucia :złość, smutek, rozczarowanie, pojawia się myśl : "nie mogę na nikim polegać" - potwierdzasz swoje stare przekonanie (co wywołuje poczucie oddzielenia - samotność), wracasz do "strefy komfortu" (przyjmujesz pozycję "ofiary");

UWAGA! WSKAZÓWKI i NAGRODY NIE MOŻEMY ZMIENIĆ. NAWYKU NIE MOŻEMY WYPLEWIĆ! 

ALE...

Kiedy jednak poświęcimy swój czas, by uświadomić sobie,co jest naszą wskazówką i nagrodą – możemy ZASTĄPIĆ STARY NAWYK – NOWYM!

Przeanalizujmy zatem nawyk „objadania się w stresie”:
    Wskazówka: stresowa sytuacja wywołująca u nas konkretne uczucia: złość, smutek, frustrację (co czasem na zasadzie kaskady wywołuje uczucia pierwotne: np. do niczego się nie nadaję”)
    NOWY NAWYK (wybrany przez CIEBIE!): 
    Przykład:
    Jesz ulubione zdrowe danie (np. zapiekanka z warzyw) które postanawiasz serwować tylko na tę "specjalną okazję"
    ALBO... 
    Kochasz kąpiele przy świecach lub np. bieganie. Wybierasz jedną z czynności, które kochasz na tyle, że jest szansa, by zastąpiły stary nawyk;
    Nagroda: Poczucie bezpieczeństwa, kontroli, ulga, relaks;
Oczywiście na początku nasz umysł będzie się bronił.
„To nie kiełbasa, chipsy, pizza?! Jakieś kurde...warzywa ?!”.
Tak właśnie – warzywa!
Nie myśl – tylko rób!

Pierwszy,drugi, trzeci raz... - nie będzie łatwo..... będzie towarzyszył ci niepokój i lęk, co jest naturalne na początku zmiany, więc przyjmij go z życzliwością...i rób swoje), ale po jakimś czasie (utrwalenie nawyku trwa ok. 30 dni) pojawi się nagroda oraz... BONUS („dodatkowy profit”), czyli zamiast chwilowego poczucia „szczęścia”, po którym zazwyczaj pojawiają się wyrzuty sumienia - będzie duma, że PO RAZ PIERWSZY (a potem drugi i trzeci) -  
NIE OBJADŁAŚ/EŚ SIĘ!

Jak to zrobić?

1) Usiądź więc samotnie, wypisz swoje „szkodliwe nawyki”, ustal wskazówkę i nagrodę... i zapisz, jak będzie wyglądał TWÓJ NOWY POŻĄDANY NAWYK!
2) Zacznij realizować „projekt NAWYK”. KROK PO KROKU.
DAY BY DAY (dzień po dniu). POWOLI. ALE ZDECYDOWANIE i KONSEKWENTNIE!

Niemożliwe?

A jednak. W ten sposób zmieniłam wiele swoich nawyków żywieniowych, myślowych i swoje podejście do aktywności fizycznej. Zaczynałam w czasach, kiedy to nawet pojęcia nie miałam, co to wskazówka, a co nagroda.... Wiedziałam jedno – nie ma na mnie innej metody, niż konsekwentne działanie dzień po dniu. Nie sprawdzają się u mnie także długoterminowe plany, zakazy i nakazy bo natychmiast je sabotuję. Sprawdza się za to hasło: "ZROBIĘ TO TYLKO DZIŚ!". I tak codziennie. A potem ani się obejrzę - i proszę - mam nowy NAWYK!
A umysł spokojny - naiwnie wierzy, że to zmiana na małą chwilę ;-)

TY TEŻ TAK MOŻESZ.  
Uniwersalność tej metody polega na tym, że... 
JEST TO METODA DOSTĘPNA DLA KAŻDEGO!
NIE WIERZYSZ?
SPRÓBUJ!

( Na podstawie  książki "Siła Nawyku" Duhigg Charles)

 Autor: Renata Dulewicz






SPIS TREŚCI: 




niedziela, 23 października 2016

Olej kokosowy – zdrowy czy niezdrowy?


Olej kokosowy jest tłuszczem, który wzbudza wielkie zainteresowanie zwłaszcza wśród osób hołdujących zdrowemu stylowi życia.
Nie ma dnia, żeby pacjenci nie pytali mnie o niego.
Pewne jest, że ma wielu zwolenników i tylu samo przeciwników.
Co więcej, nawet wśród dietetyków dokonał rozłamu :-).

Olej kokosowy w ostatnim czasie zyskuje coraz większą popularność ze względu na swoje prozdrowotne właściwości.

Przypisuje się mu działanie odchudzające, antyoksydacyjne, regulujące metabolizm, antygrzybicze, a nawet poprawiające pracę mózgu.

A jak to jest z nim naprawdę?

Olej kokosowy to tłuszcz roślinny, pozyskiwany z palmy kokosowej.
Drzewo to pochodzi z południowo-wschodniej Azji lub z północno-zachodniej Ameryki Południowej.
W temperaturze pokojowej olej ten ma konsystencje stałą (dopiero po rozgrzaniu się roztapia), co zawdzięcza dużej ilości kwasów tłuszczowych nasyconych stanowiących aż 90% jego składu.

Około połowa z tych nasyconych kwasów tłuszczowych to kwas laurynowy, który (podobno) jest bezpośrednio absorbowany przez enterocyty (komórki jelit) i może zapobiec odkładaniu tłuszczu w naczyniach krwionośnych.

Z drugiej strony kwasy tłuszczowe nasycone mają działanie miażdżycorodne (biorą udział w powstawaniu blaszek miażdżycowych w naczyniach krwionośnych).

Zatem jeść czy nie jeść?
 

W tym gąszczu sprzecznych informacji naprawdę można się pogubić!

Dlatego też - w poszukiwaniu odpowiedzi na powyższe pytanie - przejrzałam wiele publikacji mających na celu udowodnienie jego prozdrowotnych właściwości.
W większości z nich można znaleźć informacje, że mimo wszystko ciągle jest za mało wiarygodnych badań, które potwierdziłyby zdrowotne skutki długoterminowego spożycia oleju kokosowego. 

Traktowanie go więc jako leku "na wszystko" - wydaje się przedwczesne!

Produkt ten wymaga dalszych badań w różnych grupach ludzi zdrowych i chorych, które potwierdzą korzystne efekty, zwłaszcza w świetle obecnych zaleceń żywieniowych:

1. obniżyć spożycie tłuszczów poniżej 30% energii diety;
2. obniżyć spożycie kwasów tłuszczowych nasyconych poniżej 10%, a w leczeniu chorób układu krwionośnego < 7% energii diety (czym mniej tym lepiej), przez zastąpienie ich kwasami tłuszczowymi jedno i wielonienasyconymi;

Okazuje się, że większość publikacji świadcząca o jego korzystnym wpływie na zdrowie pochodzi z rejonów azjatyckich, zatem osobiście mam wątpliwości, na ile treści te są wiarygodne i obiektywne (czy tamtejsze ośrodki badawcze nie wspierają w taki sposób rodzimych plantacji palm kokosowych?).

I fakt ten chyba przemówił do mnie najbardziej...

Ale wybór należy do Ciebie :-).



Autor: Dorota Czpak

Polub nas na Facebook-u :-)!


wtorek, 4 października 2016

Rozwój, diament i krokodyl :-)

Znalezione obrazy dla zapytania diament nieoszlifowany

Kiedy zaczynałam pracę z rozwojem myślałam, że #rozwój służy do tego, żeby zmienić siebie na tzw.„lepszy model”.
Wyobrażałam sobie swoją osobę w fazie ZEN prawie z aureolką nad głową.

Dobre, co ;-)?

Teraz już wiem, że z rozwojem jest jak ze szlifowaniem diamentu. 
Po pierwsze: można się przy tym nieźle pokaleczyć!
Po drugie: diamenty są piękne – i owszem, ale każdy z nich ma swoją historię z cyklu: „jak powstałem?”. 
Rzadko które są identyczne. 
Prawdziwy diament wie, że nigdy nie będzie rubinem lub innym kamieniem więc po prostu go nie udaje (co na początku wcale takie oczywiste nie jest). 
Jeśli nie ze wszystkich stron udało się go doszlifować – wie, że jest to jego słabość i przyjmuje z pokorą każde jej przejawy...

Bardzo często diament zawiera pierwiastki śladowe innych minerałów, więc każdy osobnik jest naprawdę wyjątkowy!
Jeżeli więc - zamiast starać się być innym kamieniem lub za wszelką cenę być podobnym do innych diamentów - dostrzeże swoją specyficzność - stanie się ona jego atutem, a nie barierą do lepszego życia.

Wówczas diament będzie wiedział, że jego miejsce jest tam, gdzie naprawdę pasuje, a nie tam gdzie inni i on sam kiedyś - chciał siebie widzieć. 
Trafi do odpowiedniego miejsca i najlepszej dla niego osoby... bo wyjątkowe diamenty przyciągają wyjątkowych ludzi. 
Będzie wtedy wspaniałym przewodnikiem ciepła i doskonałym izolatorem odpornym na działanie kwasów i zasad. 
I uwierzy, że zaiste jest doskonały.

Zawsze taki był :-).

Autor: Renata Dulewicz


SPIS TREŚCI: 

wtorek, 20 września 2016

Dlaczego Aloes?


O oczyszczaniu słów kilka.
Wszyscy moi klienci i znajomi wiedzą, że jestem entuzjastką oczyszczania. Nie bez przyczyny. Jeszcze kilka lat temu cierpiałam na większość dolegliwości związanych z niedoczynnością tarczycy: obniżenie nastroju, senność, zaparcia, „bezprzyczynowe” przybieranie na wadze, suchość i łuszcząca się skóra (na twarzy i ramionach miałam tzw. „kaszkę”), wypadanie włosów itd. Odkąd porządnie „wzięłam się” za swój organizm - … wszystkie objawy zniknęły!
Obecnie mam dużo energii do działania, dobrze trawię, jestem pozytywna, włosy wypadają mi tylko sezonowo…. a skóra no cóż … - zdarzyło mi się kilka razy (nawet w szpitalu, kiedy byłam całkiem "saute") - pytania o to jakich kosmetyków używam...
No więc... odpowiedź brzmi: głównie wewnętrznych :-))): Zdrowo się odżywiam, śpię po 8 godz, uprawiam sport. Już kilka lat temu zakochałam się w zielonej żywności (jęczmień, chlorella) które doskonale regenerują, odkwaszają i oczyszczają organizm. Jakiś czas temu dołączył do nich aloes.

Dlaczego Aloes?
O cudownych właściwościach aloesu słyszałam i czytałam, natomiast jak przystało na farmaceutę z wykształcenia – podeszłam do sprawy analitycznie. Co mi przeszkadzało? - emodyna i aloina standardowo zawarte w większości aloesów na rynku farmaceutycznym o właściwościach drażniących, uczulających i przeczyszczających. Taki aloes prawdopodobnie został zmielony razem ze skórą liści (która owe substancje zawiera). Pytanie brzmi: czy w tym wypadku chodzi o zdrowie, czy o to, żeby zarobić? Oczywiście zarabianie na rzeczach wartościowych jest dobre, ale.... no właśnie. Jeśli taki aloes nie jest hodowany przez co najmniej 4 lata (najcenniejsze związki aktywne pozyskiwane są dopiero z dojrzałej rośliny), jeśli nie została przebadana czystość bakteriologiczna i chemiczna produktu, jeśli taki aloes jest „pozyskiwany z koncentratu” - to pytam – czy na pewno chodzi o zdrowie?

Dlaczego Forever?
Ponieważ z natury jestem dość sceptyczna, żadnej firmie nie udało się przekonać mnie do końca aż do czasu, kiedy spotkałam dziewczyny z Forever.
Forever przekonało mnie swoimi badaniami, zapleczem naukowców, którzy stoją za firmą murem, swoimi plantacjami aloesu (jako jedyna firma posiadają takowe) i co najważniejsze - certyfikatem IASC (International Aloe Science Council) Naukowej Rady do spraw Aloesu o zasięgu międzynarodowym stojącej na straży prawdziwego, czystego aloesu.

O właściwościach tej cudownej rośliny będę pisać prawdopodobnie jeszcze wielokrotnie i namiętnie.
Na początek tylko kilka podstawowych informacji:
  •  goi i regeneruje tkanki (także od wewnątrz);
  • łata” dziurawe jelita! (spójrz tutaj: Nieszczelne jelita a zdrowie.)
  • odżywia komórki (witaminy i minerały)
  • wykazuje działanie p/bólowe, p/zapalne i p/bakteryjne;
  • jest źródłem enzymów i aminokwasów;
  • zwiększa przyswajanie witamin i minerałów z nią przyjmowanych (popijajmy aloesem!:-));
    itd.
Według badań naukowców zawartość witamin i minerałów w owocach i warzywach zmalała od 1985 r. o około 60%! Mamy zanieczyszczone środowisko i dość jałowe gleby, a do tego – wszechobecną chemię!
I taka jest prawda.

Dlatego w Pracowni Diety i Rozwoju „Efekt Motyla” masz wybór.
Możesz skorzystać z samej diety o charakterze odkwaszającym i oczyszczającym, albo też działać kompleksowo w celu uzupełnienia niedoborów witaminowych i mineralnych, totalnej odnowy komórek - włączając do diety zieloną żywność o których pisałam już wcześniej lub Aloes Forever.
Skontaktuj się z nami, udzielimy wszelkich informacji:
733-086-696 (tu należy dzwonić w sprawie kupna i wszelkich informacji);
692-306-320
Zajrzyj także na funpage, gdzie możesz się zarejestrować i dostać zniżkę na zakup aloesu -15%!
Zarejestruj się i zadzwoń!
Zadbaj o siebie przed zimą!

Zapraszamy! :-)

Autor: Renata Dulewicz


SPIS TREŚCI:

poniedziałek, 12 września 2016

Kochamy zmiany:-)!



Tak jak pisałam - ważne jest dla mnie, żeby w tym sezonie uruchomić nieco inne obszary swojego mózgu.
Moja lewa półkula (odpowiedzialna m.in. za logiczne myślenie, mowę itp.) jest dość dobrze rozwinięta, za to prawa (odpowiedzialna za intuicję, wyobraźnię i kreatywność) - domaga się uwagi! ;-)

W związku z powyższym swoimi postami i planowanymi warsztatami - chciałabym #wspierać Was Drogie Panie (ale też Panowie) w dojściu do #równowagi psychofizycznej, ponieważ głęboko wierzę, że liczy się nie tylko to, jak wyglądamy, ale też to jak myślimy i co czujemy!
Jeżeli w naszym życiu, postrzeganiu świata i uczuciach panuje bałagan -to chociaż wyglądalibyśmy jak Miss i Mister Fitness - wciąż będziemy smutni, zgorzkniali i nieszczęśliwi.
Jeśli spytam "czy chcielibyście takiego stanu, w którym niezależnie od czynników zewnętrznych czujecie się dobrze ze sobą i światem?" - odpowiecie zapewne -"oczywiście...tylko jak to zrobić?".
Ano właśnie....

Na początek potrzebna jest decyzja...
Bez decyzji nie ma fundamentu!
Jeżeli bowiem szczerze i prosto z serca podejmuję decyzję, że chcę zmiany, to:
1) Biorę za nią #odpowiedzialność.
2) Zgadzam się na to, że czeka mnie praca i jest to projekt długoterminowy.

"Ja już tak mam, taki/ka jestem!" - to tylko zbroja, która zabezpiecza nas przed wstaniem z przysłowiowego ciepłego fotela.

Nie piszę tego z punktu widzenia osoby, której wszystko się w życiu udaje i żyje "w kraju mlekiem i miodem płynącym", ale osoby, która świadomie zdecydowała się na #zmianę i wciąż nad nią pracuje.
Żeby zachęcić niedowiarków dodam, że podobnie jak oś - droga do zmiany ma swoje odcinki i po każdym z nich (jeśli go przejdziesz) - czeka Cię nagroda tj. zmiana postrzegania swojego ciała, zmiana myślenia, poprawa relacji w rodzinie itd.
Jeśli więc wszedłeś/weszłaś na bloga świadomie bądź przez przypadek, a mimo to nadal czytasz - ZAPRASZAM!
Cykl postów o tematyce #rozwojowej ruszy już wkrótce!
 
Jednocześnie - dla tych, którzy lubią #nowinki #dietetyczne i wciąż im mało ;-) - decyzją zespołu "Efektu Motyla" większość postów o tematyce żywieniowej będzie pisać moja koleżanka z zespołu - Dorota Czpak. Jest to osoba wykształcona i kompetentna - jest więc okazja do skorzystania z jej wiedzy i doświadczenia.
Dołożymy wszelkich starań, aby każdy z Was znalazł na Naszym blogu "coś" dla siebie.
Jeszcze raz zapraszam na nową, zmienioną stronę www.efekt-motyla.eu oraz facebooka!

Pozdrawiam serdecznie.


www.efekt-motyla.eu
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  



sobota, 3 września 2016

Sezon 2016/2017

Znalezione obrazy dla zapytania jesień liście


Drodzy klienci i czytelnicy bloga!

Witam serdecznie po wakacyjnej przerwie!
Już od 01.09.2016r. wznawiamy zapisy do Poradni Dietetycznej w Pracowni Diety i Rozwoju "Efekt Motyla".
Przypominamy również, że tylko u nas! możesz skorzystać u nas z oferty diet coachingu oraz prowadzonych przez nas wykładów i warsztatów.

Jeśli chcesz śledzić wydarzenia z udziałem "Efektu Motyla" zapraszam na nową, zmienioną - pod względem merytorycznym - stronę www.efekt-motyla.eu (aktualnie strona cały czas jest w budowie).
Zapraszamy także na naszego nowego facebooka. Polub nas :-)!

W swoim zespole witam dietetyka, specjalistę ds.żywienia, technologa żywności Dorotę Czpak oraz trenera komunikacji opartej na empatii, mężczyznę z wielkim sercem - MarcinaRoledera.

Kiedy zajrzycie na stronę "Efektu Motyla"zobaczycie, że nasza Pracownia wciąż się rozwija.
Stawiamy na rozwój i holistyczne podejście do klientów!

W planie na sezon 2016/2017 mamy bardzo wiele wykładów i spotkań na żywo z kobietami i nie tylko! Znajdziesz nas w Pionkach, Radomiu i Rykach. O wszystkich wydarzeniach będziemy informować w aktualnościach. 

Wspólnie będziemy prowadzić wykłady dietetyczne, warsztaty rozwojowe i warsztaty z zakresu komunikacji opartej na empatii.
Komunikacja oparta na empatii jest NOWOŚCIĄ w naszej Pracowni, o czym przeczytać możecie Państwo na naszej stronie internetowej.
Zapraszamy do współpracy placówki zdrowia ("komunikacja z pacjentem", "komunikacja w zespole"), szkoły i przedszkola ("komunikacja nauczyciela z uczniami", "komunikacja w zespole pedagogów", "komunikacja między uczniami"), placówki BHP oraz wszystkie inne zainteresowane tworzeniem zgranych i pełnowartościowych zespołów.
Podstawą i fundamentem w przygotowaniu przez nas wszystkich warsztatów jest magiczne słowo:
EMPATIA!

Dla mnie osobiście to sezon w którym stawiam na doświadczenie i bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem, nowe projekty i wyzwania - dlatego już teraz przepraszam tych, którzy co tydzień z zainteresowaniem śledzili kolejne posty - będzie ich prawdopodobnie znacznie mniej.
Doświadczenie to rozwój, a kiedy ja się rozwijam - korzysta z tego Pracownia i wszystkie bliskie mi osoby, w tym pracownicy.
Dla zainteresowanych! - obiecuję, że będę opisywać nasze działania, inspiracje rozwojowe i dietetyczne w miarę swoich możliwości.
Ale...
do tej pory napisałam równo 222 posty, więc jest w czym wybierać! Są to treści dotyczące przeróżnych tematów  w zakresie diety i rozwoju. Z wszystkich - nawet tych mniej udanych - jestem dumna tak jak każda mama dumna jest ze swojego dziecka. 
Wszystkie warte są przeczytania!

Całość znajdziecie w spisie treści.

Pełni entuzjazmu czekamy, co przyniesie nam ten sezon!
Mamy nadzieję, że spełnimy Wasze oczekiwania!

Już teraz ZAPRASZAMY SERDECZNIE!
Renata Dulewicz & zespół "Efektu Motyla".



www.efekt- motyla.eu 
SPIS TREŚCI: 
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  





 




 





wtorek, 28 czerwca 2016

Wakacje.

Znalezione obrazy dla zapytania żaglówka 



Drodzy czytelnicy, klienci poradni.
W życiu każdego z nas bywają takie momenty, kiedy potrzebny jest oddech.
A okresem - który według mnie zdecydowanie temu sprzyja - są wakacje.

Jeśli się nie zatrzymasz - nie zobaczysz, nie usłyszysz.....
Czego?
Ano... swojej duszy.
A jeśli nadal bez chwili wytchnienia wytrwale będziesz krążyć jak chomik w kołowrotku - przegapisz wszystko to, co dzieje się poza nim.
Przegapisz życie. 

Dusza jest jednak uparta.
Prędzej czy później przypomni ci, po co jesteś na tym świecie.
Zamkniesz drzwi - to wejdzie oknem. Jak nie oknem, to kominem.
Jeżeli nie wyciągniesz wniosków, nie odkryjesz tego, o co się upomina - prawdopodobnie skończy się depresją lub inną chorobą duszy i/lub ciała.
...
Bo każdy z nas jest na tym świecie z jakiegoś konkretnego powodu.
A nasze życie jest drogą, która przybliża nas do celu.

Dlatego życzę Wam, żebyście w te wakacje się zatrzymali i posłuchali duszy.
Ja tak zrobię.

Na ostatnie w tym sezonie wizyty zapraszamy 29-30.06.2016r
Zapisy wznawiamy na początku września 
(tel. 692-306-320 w śr. i czw. 16.00-21.00)
Już teraz zapraszam serdecznie!

Pozdrawiam :-))) Renata Dulewicz. 


 


www.efekt-motyla.eu
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  



-

czwartek, 16 czerwca 2016

Koło ratunkowe.

 Znalezione obrazy dla zapytania koło ratunkowe



Jeśli wakacje - to woda,
jak woda, to musi być i o kole ratunkowym...
Ale do rzeczy.
Niech obrońcy zwierząt tego nie czytają...!
Przy pomocy szczurów postanowiono zmierzyć energię nadziei. Na początek obliczono, jaka jest średnia długość życia szczura pozostawionego bez pomocy w wodzie (okrutne to...-wiem...). Następnie kilka minut przed momentem "zero" (kiedy szczur tonie) - wrzucono mu patyk, dzięki któremu mógł się wydostać. W kolejnym tego typu doświadczeniu szczur, który wcześniej doświadczył pomocy z zewnątrz - był w stanie w oczekiwaniu na pomoc pływać 2 razy dłużej...

Straszne to doświadczenie, ale pomocne w celu zrozumienia natury zwierząt i człowieka...
Każdy z nas (bez wyjątku myślę) ma zakodowane w głowie komunikaty negatywne, którymi atakowano nas już we wczesnym dzieciństwie ("jesteś nieodpowiedzialny" , " beksa", "za bardzo/za mało towarzyski", "nieuk" "maruda" "zdolny ale leniwy"), ale i takie które umieściłabym w zbiorze - "koła ratunkowe".
Może słyszałeś to od rodziców, a jeśli nie od nich (bo nie każdy rodzic ma zasoby do tego, by takich komunikatów udzielać), to - być może - spotkałeś w swoim życiu inną osobę: nauczyciela, przyjaciela, osobę duchowną itd., która powiedziała ci: "wiesz - jesteś naprawdę fajnym, młodym człowiekiem", "wiele osiągniesz", "jesteś w tym naprawdę dobry (-a)", "tak trzymaj, to twoja mocna strona".

I kiedy przychodzi w naszym życiu taka chwila, że jak szczur zaczynamy tonąć..., kiedy pojawia się pytanie:  
Czy to wszystko ma sens? Czy podjąłem słuszne decyzje? Co dalej?
 - komunikaty pozytywne przychodzą niczym koła ratunkowe, które pomagają postawić nas do pionu.

Osobiście mam co najmniej kilka takich osób, których słowa płyną ze mną przez życie.
Jedną z nich jest Pani od polskiego z podstawówki, dzięki której piszę te słowa.
Jestem jej za to ogromnie wdzięczna :-).

Wakacje tuż tuż...
Oprócz promieni słonecznych -
chłoń całym sobą pozytywne komunikaty i zacznij sam udzielać ich innym.
Jeśli masz dzieci - "nie etykietuj ich"!
Zarażaj za to dobrą energią i wspieraj swoimi słowami.
I pamiętaj...to co dziś mówisz - może zostać z odbiorcą już na zawsze!
Czy to nie duża odpowiedzialność...?
Warto być uważnym na drugiego człowieka.



www.efekt-motyla.eu 
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  







czwartek, 9 czerwca 2016

Nieszczelne jelita a zdrowie.


Znalezione obrazy dla zapytania NIESZCZELNE JELITA WIADRO


Z przeciekającym jelitem borykają się miliony ludzi niekoniecznie o tym wiedząc.
O co chodzi? Jak zwykle ....o zdrowie :-).
Błona śluzowa naszego przewodu pokarmowego to swoista siateczka, która selektywnie (wybiórczo) przepuszcza małe cząstki niezbędne do odżywienia całego organizmu. Czasem jednak bywa tak, że siatka ta ulega rozszczelnieniu, a wtedy...  do wewnątrz dostają się  "nieproszeni goście" o nieco większym rozmiarze (np.cząstki niestrawionych resztek pokarmowych). Organizm zaczyna bić na alarm - uruchamia żołnierzy układu immunologicznego, którzy za wszelką cenę próbują zniszczyć przeciwnika. W organizmie panuje stan wojenny (zapalny), czego objawem mogą być m.in. wzdęcia, bóle głowy i stawów, alergie pokarmowe, trądzik, tycie, a po jakimś czasie - IBS (zespól jelita nadwrażliwego), migreny, depresja, lęki, chroniczne zmęczenie... Jeśli pojawiają się dolegliwości - zwykle leczymy skutek nie przyczynę. Nie zmieniając nawyków - gwarantujemy organizmowi przewlekły stan zapalny. Po jakimś czasie, kiedy przepracowani żołnierze tracą siły - przez pomyłkę zaczynają atakować "swoich". I tak powstają choroby z autoagresji, czyli popularne wśród kobiet Hashimoto, cukrzyca typu 1, RZS (reumatoidalne zapalenie stawów), łuszczyca, bielactwo i wiele innych...

Kto wywołuje wojnę (rozszczelnia jelito)?

1) Dieta bogata w cukier, nafaszerowane antybiotykami mięso, białko mleka - kazeina, gluten ze zbóż oraz GMO (żywność modyfikowana genetycznie) oraz pestycydy z warzyw i owoców. Takim koniem trojańskim są niestety zdrowe zboża glutenowe zawierające w swoim składzie fityniany i lektyny z którymi - jeśli dostarczane są w dużej ilości - organizm nie zawsze jest w stanie sobie poradzić (oczywiście najgorsza jest pszenica!).
2) Przewlekły stres, który powoduje paraliż układu immunologicznego;
3) Toksyny, w tym: antybiotyki, pestycydy, NLPZ (ibupromy, naprokseny, aspiryny i inne), chlor i fluor z wody.
4) Dysbioza mikrobioty, czyli inaczej mówiąc brak równowagi bakteryjnej w jelitach.
5) Zaburzenia hormonalne w tym niedoczynność tarczycy (antykoncepcja!)
6) Niedobory składników odżywczych i witamin.
7) Używki (alkohol, papierosy).

Jak zawrzeć rozejm i posprzątać pole walki (innymi słowy wyciszyć organizm i załatać jelito :-))?

1) Zmienić dietę - unikać produktów rozszczelniających. Jeść żywność ekologiczną i organiczną.
2) Zadbać o relaks i wypoczynek.
3) Aktywnie "łatać" jelito:
-kiszonki (ostatnio modne jest kiszenie wszystkiego od ogórków po buraczki);
-niepasteryzowany nabiał (kefir, maślanka, jogurt naturalny, zsiadłe mleko);
-wprowadzić do diety rosół gotowany na kościach, a w nim kolagen oraz aminokwasy - glicynę i prolinę, które pomogą zregenerować uszkodzone ściany jelit;
-olej kokosowy o działaniu antywirusowym, antybakteryjnym i przeciwgrzybiczym;
-kiełki nasion - nasze rodzime nasiona lnu, ale też np.chia i nasiona konopii;
-probiotyki a najlepiej symbiotyki, które zrównoważą mikroflorę jelit.

Nie łatwe aczkolwiek wykonalne.
...
Bo jak się okazuje bardziej niż to co jemy liczy się to, ile z tego przyswajamy.




www.efekt-motyla.eu
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  


czwartek, 2 czerwca 2016

"Wezwanie do miłości"

Znalezione obrazy dla zapytania róża
"Porównaj spokojną i prostą wspaniałość kwitnącej róży z twoim życiem pełnym niepokoju i napięć.
Róża obdarowana jest cechą, której tobie brak: jest ona całkowicie zadowolona z tego, czym jest.
W przeciwieństwie do ciebie nie zaprogramowano w niej już w chwili narodzin niezadowolenia z siebie, tak więc nawet na myśl jej nie przychodzi, by mogła być czymś innym.
Oto dlaczego jest ona obdarzona naturalnym pięknem i brakiem wewnętrznych konfliktów; stan, który w świecie ludzi można spotkać u małych dzieci i mistyków.
Zastanów się nad swoim smutnym położeniem.
Jesteś ciągle z siebie niezadowolony, bez przerwy chcesz się zmienić. Tak więc w konsekwencji pełno jest w tobie gwałtu i braku tolerancji dla samego siebie, które w miarę wysiłków, by się zmienić, tylko potęgują się. Każdej zmianie, którą udaje ci się osiągnąć, towarzyszą wewnętrzne konflikty.
Ty sam cierpisz, gdy widzisz, że inni osiągają to, czego ty nie posiadasz, albo stają się kimś, kim ty nie jesteś.
Czy byłbyś tak dręczony zazdrością i zawiścią, gdybyś jak róża był zadowolony z tego, kim jesteś i gdybyś nie pragnął być kimś innym?
Ale ty ciągle dążysz, czyż tak nie jest, by być kimś innym; kimś, kto więcej wie, lepiej wygląda, kto jest bardziej popularny czy kto odniósł większy sukces życiowy. Pragniesz być bardziej cnotliwy, chcesz być bardziej kochany, więcej rozmodlony, chcesz znaleźć Boga, chcesz bardziej zbliżyć się do swoich ideałów. Pomyśl o smutnej historii twoich wysiłków, by stać się coraz doskonalszym, które kończyły się zwykle całkowitym fiaskiem albo dokonywały się za cenę walki i bólu.
Załóżmy teraz, że całkowicie rezygnujesz z wysiłków, by stać się kimś innym, i że zgadzasz się na siebie takiego, jakim jesteś. Czy byłbyś w takim przypadku skazany na bierną akceptację siebie takiego, jakim jesteś, i swego otoczenia takim, jakie ono jest?
Oprócz pracowitego zmagania się ze sobą albo zupełnie biernej akceptacji istnieje jeszcze jedna droga.
Jest to droga samozrozumienia.
To wcale nie jest droga łatwa, gdyż aby zrozumieć, kim naprawdę jesteś, musisz się całkowicie uwolnić od pragnienia zmiany siebie na kogoś innego, musisz się nastawić na coś zupełnie innego.
Zrozumiesz to, jeśli porównasz postawę uczonego badającego zachowanie się mrówek bez najmniejszej nawet próby oddziaływania na nie z postawą trenera, który poznaje zwyczaje psa, by nauczyć go określonych zachowań.
Jeśli będziesz przyglądał się sobie bez zamiaru zmieniania siebie, jeśli będziesz poznawał swoje reakcje wobec ludzi i przedmiotów bez osądzania czy potępiania, czy wreszcie bez pragnienia reformowania siebie, to twoja obserwacja nie będzie selektywna, ale wszechogarniająca, nie będzie prowadzić do sztywnych wniosków, ale będzie w każdej chwili świeża i otwarta.
Wtedy dostrzeżesz, iż dzieją się w tobie cudowne rzeczy: będziesz zalany światłem samoświadomości, staniesz się przejrzysty i przekształcisz się.
A więc zmiana się dokona?
Ależ tak.
W tobie i w twoim otoczeniu.
Ale nie będzie wynikiem działań twego chytrego i niespokojnego Ja”, które zawsze musi walczyć, porównywać, wywierać nacisk, moralizować i manipulować poprzez swoje ambicje, prowadząc do powstawania napięć, konfliktów i oporów pomiędzy tobą i Naturą jest to wyczerpujący i prowadzący do samozniszczenia proces, przypominający jazdę samochodem przy włączonych hamulcach. Tutaj dzieje się zupełnie coś innego.
Przekształcające światło samoświadomości pomija twoje schematyczne i szukające siebie ”ja” i pozostawia całkowitą swobodę Naturze, która dokonuje w tobie podobnych zmian jak w kwiecie róży: naturalnych, pełnych wdzięku, bezwiednych, zdrowych i nie skażonych wewnętrznymi konfliktami.
Jako, że wszelkie zmiany są gwałtowne, również i ta zmiana nie obejdzie się bez emocji.
Jednakże gwałtowność Natury ma w sobie tę cudowną cechę, że nie jest ona konsekwencją nietolerancji i nienawiści wobec samego siebie.
Tak więc w gwałtownej ulewie znoszącej wszelkie przeszkody nie ma gniewu albo w komórkach ciała, które niszczą się nawzajem dla dobra całego organizmu.
Kiedy Natura niszczy, to nie czyni tego z żądzy niszczenia czy dla zaspokojenia własnych ambicji, ale dlatego, że jest posłuszna tajemniczym prawom, które zapewniają dobro całego kosmosu za cenę życia i dobra poszczególnych części.
Ten sam rodzaj gwałtowności strumienia życia sprawia, że róża minio wrogich jej sił, zakwita. Ta sama gwałtowna siła sprawia, że róża, podobnie jak mistyk, bezgłośnie umrze po wystawieniu swych wonnych płatków na słońce, żyjąc w delikatnym, pełnym wrażliwości uszczęśliwieniu, niepomna, by dodać choćby jedną minutę do wyznaczonego jej czasu życia.
Tak oto żyje pełna błogosławieństwa i piękna jak ptak powietrzny i jak kwiat polny, bez śladu niepokoju czy niezadowolenia, zazdrości, lęku czy rywalizacji tak charakterystycznej dla ludzi usiłujących wszystko kontrolować i do czegoś zmuszać, zamiast pozwolić zakwitnąć samoświadomości, pozostawiając całą troskę potężnym siłom Wszechświata".
Amen :-)

Anthony de Mello,  "Wezwanie do miłości"




www.efekt-motyla.eu 
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html