Sezon na dynię trwa !
I trwać będzie aż do lutego.
Ostatnio kupiłam połowę ogromnej za bagatela ...0,99gr.!
Dlaczego więc nie jest tak popularna, jak jej krewniacy: ogórek i melon?
...Chyba chodzi o to, że nie wiemy, jak ten temat ugryźć.
Duża i ciężka, stanowi wyzwanie dla przeciętnego kucharza. Trzeba nieco siły i czasu (ukłon w stronę panów), żeby ją rozbroić :-). Od momentu kupienia mamy na to miesiąc, pod warunkiem, że trzymamy ją w lodówce.
Kiedy więc pozbędziemy się już skóry - skorzystajmy nie tylko z miąższu, ale też z pestek. Miąższ warto pokroić w kostkę, podzielić na porcje do plastikowych pudełek lub torebek i po prostu - zamrozić. Pestki zaś - kładziemy na ręczniku papierowym w dość ciepłym miejscu (np. parapecie nad kaloryferem) i pozostawiamy do wyschnięcia.
Ze względu na obecność NNKT (niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych), radziłabym nie wkładać ich do piekarnika, ani tym bardziej nie podgrzewać.
Właściwości PESTEK DYNI:
- w profilaktyce rozrostu i zapalenia gruczołu krokowego u panów ( fitosterole, cynk);
- wykazują działanie moczopędne, stosowane w stanach zapalnych nerek i pęcherza;
- w profilaktyce miażdżycy (NNKT, fitosterole);
- w walce z trądzikiem, wypadaniem włosów i problemami skórnymi (cynk);
- w zwalczaniu pasożytów przewodu pokarmowego (kukurbitacyna);
- pozytywnie na funkcjonowanie ukł. nerwowego, w tym mózgu (lecytyna);
Właściwości MIĄŻSZU DYNI:
- poprawa kolorytu skóry, ochrona przed promieniami UV (karoten);
- pozytywny wpływ na skórę, włosy i paznokcie, w leczeniu trądziku i opryszczki (cynk);
- dobroczynne działanie na układ trawienny i pracę jelit (błonnik);
- bogactwo witamin i minerałów (B1, B2 ,PP, E, C, żelazo, fosfor, magnez, selen, miedź, mangan i wspomniany wcześniej cynk);
Moja przygoda z dynią zaczęła się dokładnie rok temu.
Od tej pory, raz na jakiś czas, staram się przyrządzać zupę krem z dyni.
Sama dynia jest jałowa i bezsmakowa, natomiast dobrze przyprawiona - pyszna!
Oto mój przepis ( prosty i szybki -dla zapracowanych :-)):
na 1,5l
- dość duża cebula,
- 3 ząbki czosnku;
- bulion (żadnych kostek z glutaminianem! - można przyrządzić go wcześniej w większej ilości i pozamrażać; osobiście trzymam w domu także bulion warzywny, zakupiony w sklepie ze zdrową żywnością);
- dynia zamrożona w kostkę;
- mrożona mini-marchewka, czasem ziemniak (ale niekoniecznie);
- kurkuma, curry;
- ciemny, razowy chleb, ser pleśniowy lub dobra smakowa oliwa, np. z suszonych pomidorów;
Na oleju rzepakowym podsmażam cebulę, jak już się zeszkli - dodaję czosnek. Całość wrzucam do gara :-), zalewam bulionem, dodaję dynię (i inne składniki). Gotuję max.15-20 minut (do momentu, aż dynia będzie miękka), dodaję kurkumę (praktycznie bezsmakowa, ale bardzo zdrowa!) i curry (tu z wyczuciem, zmienia smak), blender w dłoń... i miksujemy całość. Do tego razowy chleb polany oliwą z suszonych pomidorów lub cienkim plasterkiem sera pleśniowego... pycha!
Podobno równie smaczne są placki dyniowe, które robi się na tej samej zasadzie, co ziemniaczane, słyszałam też o przepysznym cieście dyniowym.
I co Wy na to? Dla mnie rewelacja!
P.S. Czy wiecie, że najwiekszą dynię na świecie wyhodowano w miasteczku New Richmond w USA. Ważyła "jedyne" 821 kg!!! i została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa. Natomiast w Polsce największą dynię wyhodował rolnik spod Opola - jedyne 250kg! :-)
www.efekt-motyla.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz