piątek, 6 lutego 2015

Bo we mnie jest sex-ualność...




Dość kontrowersyjny tytuł posta - przyznaję... :-)
Budzący zainteresowanie. Intrygujący.
Nie będę jednak pisała w nim o relacjach damsko-męskich, ale o seksualności jako takiej, która w nas kobietach po prostu bezsprzecznie jest!
Od zarania dziejów, od dziada pradziada (a raczej baby prababy), jako esencja tego, co w nas najpiękniejsze.
Przykro jest patrzeć, jak w XXI wieku, który bombarduje nas mnogością modnych ciuchów, kosmetyków, medycyny estetycznej i tym podobnych - kobiety czują się coraz bardziej aseksualne i zagubione. Im bardziej wierzą, że świat wymaga od nich, by na zawsze pozostały  piękne i młode - tym bardziej czują się stare i brzydkie.
Jak czują - tak wyglądają.
Bo z tej złości skierowanej na siebie - nic dobrego "urodzić się" nie może.

Wiele różnych kobiet spotkałam w swoim życiu. 
Pamiętam takie, które - choć ładne - zawsze chodziły dziwnie przykurczone, niepewne, jakby przestraszone,  albo odwrotnie - ordynarne i nastawione na atak, jak naładowany pistolet bezpośrednio przed wystrzałem.
Ale miałam to szczęście, że poznałam jeszcze inny rodzaj kobiet...
Było to w okresie, kiedy sama czułam się zagubioną dziewczynką, która  poszukiwała swojej kobiecości/tożsamości.
Chciałam być kobietą, ale nią nie byłam.
I uwaga! 
Żadna z tych pań nie była książkowym ideałem.
Ale w każdej widziałam piękno.
I każdej z nich poniekąd zazdrościłam.
Jedne miały błysk w oku i seksowny ruch biodrem. Inne były mieszanką czekolady z odrobiną chili.
Miały charakter i siłę (mowa o tej wewnętrznej), a w środku - dziką radość i dumę z tego, że są kobietami.
Mogły być w makijażu, albo bez niego. W sukience, albo wygodnym dresie.
W każdej z tych wersji - roztaczały aurę...

Wszystkie one - nauczyły mnie kilku kluczowych prawd o kobietach.
Synonimów piękna jest wiele... 
"Piękno" to nie jest wyraz, który da się zamknąć w jednym zdaniu, w sztywnych ramach Wikipedii.
Piękno to coś, co emanuje z naszego wnętrza. To seksualność w czystej postaci - fundament naszej kobiecości. To pewność, że jesteśmy właśnie takie jakie mamy być - ni mniej, ni więcej. To wdzięczność za to, co dostałyśmy. To radość z życia, jakim jest. To szczęście. 
I wymieniony błysk w oku.

A najpiękniejsze jest to, iż ten pakiet dostaje każda z nas. Bez wyjątku. I nawet jeśli TWÓJ ukryty jest pod  stertami zakurzonych już przekonań - jeśli dobrze poszukasz - na pewno go znajdziesz!
Będzie to być może między "bądź grzeczna", a "nie rób kłopotu", lub dla odmiany:  "bądź silna", "nie jesteś ideałem"...
Kiedy go jednak odszukasz - wybuchnie ze zdwojoną siłą!
Otwórz się na niego - zaakceptuj zmiany i nową siebie.
Zatańcz wtedy kołysząc biodrem, z rozpuszczonymi włosami i bez makijażu.
Poczuj własną moc!
Odkryj swoje ciało!
To twoje źródło. To Twoja seksualność.


P.S. Zapraszam wszystkie Panie na stronę http://www.coachingciala.pl/seksualnosc/ .
Znajdziecie tam wszelkie informacje na temat warsztatów z ciałem prowadzonych przez Izę Cisek.
Ja skorzystam na pewno! - a Wy? :-)





www.efekt-motyla.eu
SPIS TREŚCI:
http://twojefektmotyla.blogspot.com/2013/09/spis-tresci.html  







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz